Pogoda w Londynie jest dzisiaj idealna
do spaceru. Słońce przebija się przez chmury i daje przyjemne ciepło.
Świeże powietrze świetnie działa na samopoczucie, które dzisiaj jest
dosyć szczęśliwe. Spokojnym krokiem wyszłam z windy, aby dotrzeć do
głównego miejsca mojej pracy. Przywitałam się z Tori, która jak zwykle
jest uśmiechnięta, po czym weszłam do środka. Styles siedzi za swoim
biurkiem, w dłoniach bawi się telefonem, który obraca palcami. Nie
uniósł głowy, by zobaczyć kto wszedł
- Dzień dobry. - przywitałam go dość
szczęśliwym tonem. Wyjątkowo dziś się wyspałam, więc dlaczego mam psuć
sobie ten dzień? Pogoda dopisuje, nie chcę, aby zmarnował mój dobry
humor, który teraz nie często się zdarza
- Dzień dobry. - odpowiedział obojętnym
głosem. Nie uniósł głowy, by mnie zobaczyć. Jest całkowicie
skoncentrowany na swoich myślach, patrzy w jeden punkt na podłodze.
Odłożyłam torebkę na kanapę, kurtkę zdjęłam i również tam ją położyłam.
Podeszłam do biurka, usiadłam na swoim miejscu, przed nim. Nadal nie
zwraca na mnie najmniejszej uwagi, zamiast tego bawi się telefonem
- Co dzisiaj mam robić? - spytałam, żeby wyciągnąć go z jego własnych myśli, uniósł na mnie swój wzrok
- Możesz iść zrobić mi kawę. - skinęłam
głową, po czym wstałam ze swojego miejsca. Nacisnęłam na klamkę, by
wyjść z pomieszczenia. Skierowałam się do pokoju, w którym mogę wykonać
swoje polecenie. Na początku włączyłam wodę w elektrycznym czajniku.
Wyjęłam czarny kubek, wsypałam do niego dwie łyżeczki kawy i cukru.
Oparłam się o blat. Dziwią mnie jego zmiany nastrojów. Raz jest
wściekły, bezczelny, drugi raz jest spokojny, a trzeci raz wcale nie
interesuje się niczym. Mam nadzieję, że nie jest w ciąży ... Oczywiście,
że nie jest, przecież to facet. Co go tak pociągnęło do takiego
zamyślenia? Wracając do wczorajszego wydarzenia, które miało miejsce na
parkingu. Will jest miłym i sympatycznym mężczyzną, którego chętnie
poznałabym jeszcze raz. Okazał się odwagą zapraszając mnie na kawę.
Większość facetów czeka, aż my postawimy pierwszy krok. Zaimponował mi.
Jest naprawdę uroczy. Will to absolutne przeciwieństwo Styles'a. W
porównaniu do niego, on jest miły, dobrze traktuje kobietę, nie jest
bezczelny. Muszę przyznać, że jest także przystojny. Szczerze, to
zmiękły mi kolana, gdy wczoraj pierwszy raz go zobaczyłam. Ma w sobie
coś takiego. Oczywiście nie mówię, że od razu się w nim zakochałam. Po
prostu go lubię. Nie wiem, jak ocenić uczucie miłości, którego nigdy nie
doświadczyłam, ani zapewne nie doświadczę. Miłość jest dla mnie czymś
obcym, czymś, czego nie chcę, ani nie mam ochoty poznawać. Wydaje mi się
po prostu, że kobieta bez mężczyzny może wytrzymać. Kiedyś moja mama
mówiła, że teraz tak mówię, ale ja tak myślę. Skoro nie potrzebuję
faceta, to po co mi on? Czasami czuję samotność, ale daję sobie z tym
doskonale radę. Nagle drzwi otworzyły się, a do środka wszedł Will.
Uśmiech szybko znalazł się na naszych twarzach, gdy nasze oczy się
spotkały. Nieśmiało spuściłam wzrok, by nie wyszło, że gapię się na
niego. Podszedł do szafki, w której są kubki i wyjął jeden biały, który
postawił niedaleko mnie
- Cześć. - odezwał się jako pierwszy -
Gotowa do pracy? - uśmiechnął się uśmiechem, przez który poczułam jakieś
dziwne uczucie w brzuchu, którego nigdy nie doświadczyłam
- Tak. Dzisiaj wyjątkowo się wyspałam. - odwzajemniłam uśmiech - Ty zajmujesz się sprawami zagranicznymi, prawda?
- Tak, ostatnio mnie nie było, bo
musiałem załatwić parę spraw w Berlinie. Pozwól, że zapytam, ale
dogadujesz się ze Styles'em? Połowa jego asystentek odchodziła po
jakichś dwóch miesiącach, a ty?
- Muszę przyznać, że jestem pewną
siebie osobą, która twardo stąpa po ziemi i nie dam się tak łatwo
wyrzucić stąd. Czasami tak, nie dogadujemy się. Jednak bardziej się nie
cierpimy, niż lubimy. Chciałam raz rzucić to wszystko i odejść, ale ta
praca dużo dla mnie znaczy. Chciałabym się rozwinąć, a tutaj mam do tego
okazję. Tylko idiotka nie skorzystałaby z tego.
- Wasze relacje raczej przeszkadzają w
pracy. - obydwoje zaśmialiśmy się - Styles lubi rządzić i doskonale to
pokazuje. Jednakże nie czuję żadnego strachu, gdy z nim rozmawiam.
Pozostała część pracowników trzęsie się przy nim ze strachu. Nie dziwię
im się. Potrafi być przerażający. - zachichotałam z jego komentarza. W
pewnej chwili czajnik wyłączył się, sygnalizując, że woda się zaparzyła.
Zalałam gorącą wodą kawę, po czym chwyciłam kubek za uchwyt do rąk
- Muszę iść. Fajnie było z kimś
porozmawiać o tym, co się tutaj dzieje i dowiedzieć się czegoś nowego z
perspektywy innego pracownika. - skinął głową z delikatnym uśmiechem.
Wyszłam z pomieszczenia kierując się do gabinetu. Otworzyłam drzwi, aby
wejść do środka. Postawiłam kubek przed nim, a on nawet nie drgnął
- Stało się coś? Wydajesz się być taki
nieobecny. - usiadłam na krześle. W końcu podniósł dla mnie wzrok. Czy
tylko mi się wydaje, ale czy on jest zdenerwowany? Jego spojrzenie mówi
samo za siebie, coś go zdenerwowało
- Nie lubię, gdy ktoś bierze to, co
należy do mnie lub będzie moje. - wstał ze swojego miejsca i podszedł do
szafki, z której wyjął dwie teczki
- Wybacz, ale nie rozumiem. - również
wstałam i podeszłam do niego bliżej - Po prostu powiedz, co się stało? -
popatrzył na mnie nieco bardziej zdenerwowanym wzrokiem. Nie dam się
zastraszyć, Styles
- Z kim wczoraj byłaś? Podobno miałaś wracać do domu po pracy? - odłożył teczki na biurko
- Chyba nie powinno cię interesować moje życie prywatne, ani to z kim się spotykam. - skrzyżował ręce na piersi
- Ciebie też interesuje moje życie
prywatne. Sama mnie wypytywałaś o moją osobę, chociaż powinnaś tylko
pracować ze swoim szefem, a nie zaprzyjaźniać się z nim. - również
skrzyżowałam ręce na piersi
- Chciałam, żeby dobrze nam się razem
pracowało. Zaznaczyłam, że nie chcę przyjaźni, więc nie wiem, o co ci
chodzi? To, z kim się spotykam i gdzie, nie powinno cię interesować, bo i
mnie to nie interesuje z kim i gdzie się spotykasz. - powiedziałam
niemiło
- Jestem twoim szefem i mam prawo
wiedzieć z kim się spotykasz. Dbam o swoich pracowników, aby nic im się
nie stało. Jestem pewien, że wokół ciebie kręci się dużo różnych typów. -
zaśmiałam się z jego wypowiedzi, bezczelny
- Jesteś tylko moim szefem, a nie ochroniarzem, więc nie interesuj się tym, z kim się spotykam. - teraz to on się zaśmiał
- Doskonale wiesz, że nie lubię, gdy ktoś bierze to, co należy do mnie lub będzie należało.
- Nie jestem twoją własnością, tylko
asystentką. Zagalopowałeś się odrobinę, skarbie. - zaakcentowałam
ostatnie słowo. Odwróciłam się do niego tyłem, jednak pociągnął za mój
nadgarstek, bym stała przodem do niego
- Chcę ci przypomnieć, że dostaję to, czego chcę. - wyszarpnęłam się z jego uścisku - Więc.. - zanim dokończył, przerwałam mu
- Skoro tak jest, to dlaczego jeszcze
nie masz mnie? Chociaż sama odpowiem ci na to pytanie. Nie cierpię cię, a
sposób w jaki mnie traktujesz podobny jest do sposobu, w jaki traktuje
się kobiety, które wcale się nie szanują. Nigdy nie będę ci posłuszna i
nigdy mnie nie dostaniesz.- wyszłam z pomieszczenia. Dupek. Co on sobie
wyobraża? Że wszystko należy do niego? Zagalopował się odrobinę. Mam
swoją godność. Jak to wygląda? Asystentka, która romansuje ze swoim
szefem? Zamierzam tutaj pracować, a nie odstawiać jakieś cyrki z własnym
szefem. Ruszyłam do windy, aby wyjść na świeże powietrze i odetchnąć
trochę, jednak zanim zdążyłam wyjść zostałam zatrzymana przez znajomy mi
męski głos
- Mercedes? - odwróciłam się. Niedaleko
mnie stoi Will, trzyma w dłoniach jakieś dokumenty, z którymi pewnie
chciał skierować do gabinetu - Chciałem wejść do szefa, ale ty od niego
niemal wybiegłaś. Stało się coś poważnego?-zapytał ze współczuciem w
głosie
- Tak, jak powiedziałam, chyba nie
będziemy się dogadywać. - westchnęłam głośno. Naprawdę chciałabym się z
nim dogadywać, chciałabym móc normalnie z nim rozmawiać, ale nie mogę
- Cóż, to może wyszłabyś ze mną coś zjeść? Odpoczniesz, a przy okazji będziesz miała okazję ze mną porozmawiać.
- Dobrze, chętnie. - odpowiedziałam
chichocząc. Will odłożył dokumenty na ladę Tori, aby pewnie ona się nimi
zajęła. Razem weszliśmy do windy. Will nacisnął guzik z szóstką - Mamy
restaurację tutaj? - spytałam zdziwiona - Nie słyszałam o niej.
- Tak, możemy tam spędzać nasze przerwy
w swoim towarzystwie. Nie musimy wychodzić z biura, żeby coś zjeść. -
cieszę się, że mogę spędzić trochę czasu z Will'em. Świetnie mi się z
nim rozmawia, na dodatek rozumie mnie. Praca tutaj jest ciężka, jednak
warta świeczki. Powinnam wziąć sprawy w własne ręce. Chcę pokazać mojemu
tacie, że jestem warta tej pracy. Nie chcę odpuszczać tak łatwo. Mówił
mi, że mogę sobie z tym nie poradzić. Moja duma nie pozwalała mu się nie
sprzeciwić. Powiedziałam mu, że na pewno dam sobie radę i dam.
Chociażby to miało mnie dużo kosztować. Muszę sobie radzić inaczej mnie
stąd wyrzuci. Nie chcę, żeby mój tata zawiódł się na mnie. Jeśli sobie
nie poradzę tutaj, to wątpię, że gdziekolwiek indziej. Chcę tą pracę i
będę o nią walczyć. Na pewno jest jeszcze wiele chętnych do bycia jego
asystentką i pracy tutaj. Boję się, że może znaleźć jakąś inną na moje
zastępstwo. Nie mogę do tego dopuścić. Muszę z nim porozmawiać, inaczej
nie widzę siebie tutaj dłużej
- Mercedes. - z moich myśli wyrwał mnie
Will. Wyszliśmy z windy, aby skierować się do restauracji. Otworzył
przede mną drzwi. W środku usiedliśmy przy stoliku najbliżej okna, by
mieć ładny widok
- Przepraszam, że spytam, ale dlaczego taka kobieta, jak ty, jest singlem? - zmarszczyłam brwi, oparłam się o stolik
- Skąd wiesz? - zaśmiał się z mojego pytania - To widać, czy jak?
- Tak, widać. Wydajesz się być taka
smutna, przytłoczona tym wszystkim. Wydajesz się, jakby czegoś ci
brakuje do szczęścia. Czasem po prostu potrzeba miłości i nie da się
tego ukryć. Przepraszam, że się wtrącam oczywiście. - zacisnęłam usta
- Może faktycznie mam ze sobą problem? -
wzrok skierowałam w stronę okna - Po prostu nie wierzę w żadnego
księcia z bajki na białym koniu. Nie wierzę w miłość. - wzruszyłam
ramionami - Uważam, że kobiecie nie jest potrzebny facet do szczęścia.
- W pewnym sensie, masz rację, ale
miłość w końcu przychodzi do każdego bez względu na to, czy tego chcesz,
czy nie. Na pewno nie masz ze sobą problemu. - uśmiechnęłam się. W
pewnej chwili przyszedł do nas kelner po zamówienie
- Czego sobie państwo życzą? - podszedł do nas dość wysoki kelner, brunet z zielonymi oczami
- Ja poproszę sałatkę grecką. - odezwałam się jako pierwsza
- Jedną sałatkę grecką, a drugą z
kurczakiem. - kelner zapisał zamówienie, po czym odszedł do kuchni - Tak
w zasadzie, to chyba jeszcze nie pytałem o to, czy dobrze ci się tutaj
pracuje z innymi pracownikami?
- Bardzo polubiłam Tori, ale reszty
jakoś nie mam okazji poznać. Ciągle kręcę się obok pana Styles'a, czasem
przechodzę obok recepcji, mijam kolejnych ludzi, jednak nie rozmawiam z
nimi.
- Większa część zna cię tutaj. Jako
jego asystentka jesteś tutaj bardzo znana. Jeśli chodzi o twoje relacje z
szefem, to nie da się jakoś tego naprawić? Chyba nie jest taki zły, jak
o tym mówisz, prawda?
- Powinnam poważnie zastanowić się nad
tym, jak zacząć się z nim dogadywać. Chcę, żeby praca dawała nam
satysfakcję. Muszę pokazać mojemu ojcu, że zasługuję na pracę tutaj.
Chcę doprowadzić wszystko do porządku w pracy i swoim życiu.
**
Szybkim krokiem kieruję się do gabinetu
swojego szefa. Nie dam się stąd sprzątnąć i będę walczyła o tę pracę.
Nacisnęłam klamkę, by wejść do pokoju. Ku mojemu zdziwieniu na krześle
przed jego biurkiem, siedzi jakaś kobieta, blondynka
- Mercedes. Powinnaś mieć teraz przerwę. - wstał ze swojego miejsca, blondynka odkręciła się w moją stronę
- Chciałam z panem porozmawiać.
_____________________________________
Wróciłam wcześniej :) Rozdział miałam już przygotowany, więc wystarczyło, że go dodam :)
Rozdział podoba się? Jak myślicie, co Harry zrobi z Will'em? ;)
Booooskie
OdpowiedzUsuńCzekam na next
Hmmm Co Harry zrobi z Will'em ?
Dobre pytanie
Moze skopie mu dupę hahah
Taaak to by było efektowne
Tak czy inaczej booooskie
Harry serio jakaś łaska w biurze
Obstawiam ze to dziwka
Czekam na next xx
@Faza_Bo_Hazza
Chyba jestem pierwsza jeeej
Świetny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńMmm Styles taki zazdrosny ^^
W sumie to na razie lubię tego Willa ;D
Nie mogę się doczekać następnego <3
@lovju69
Niesamowity jshjxgjxha
OdpowiedzUsuńCzekam na next <3
@Karu_xxx
Boski no Harry dowalił z tym tekstem że nie lubi jak ktoś bierze to co jego lub będzie jego, taki zazdrosny. Czyżby Willa zwolni mam jakieś takie przeczucia
OdpowiedzUsuńrozdział spoko tylko troszke nudny mam nadzieje że za niedługo się troche rozkręci :D
OdpowiedzUsuńNext jak najszybciej 😙:**
OdpowiedzUsuńTo Ty pisalas? Jakos zmienilas styl pisania. Bardziej taki...doświadczony jest. heh. :D
OdpowiedzUsuńFajny podoba mi się ten rozdzial:D
Myślę że Harry zwolni Willa :) a rozdział super
OdpowiedzUsuń❤
Brak słów..
OdpowiedzUsuńŚwietne *.*
@merrylittlemix
Super rozdział !:-)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Harry napewno pogada sobie z Will'em. Mercedes ma rację, bo nie jest jego własnością, a Harry jest za bardzo pewny siebie. xD miłych wakacji ♥
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńŚWIETNY?
OdpowiedzUsuńCHCESZ GO ZAWIESIĆ?
eh.. twój wybór..
ale to ff baaardzo mi się podoba...
ma w sobie to coś...
szkoda... ze nie bd teraz często dodawać rozdziały....
.....
Naprawde świetny rozdział... oby tak dalej
**************************
@MusicIsMy6Drug