wtorek, 29 lipca 2014

16. Nakazy i zakazy.

Do gabinetu wbiega mała dziewczynka, która od razu wskakuje w ramiona Harry'ego. Ma brązowe włosy, zielone oczy, około 4. lat. On unosi ją do góry, a ona przytula go mocno wokół szyi rękoma. W dłoni trzyma małą, pluszową zabawkę zebrę, którą bezładnie wymachuje. Jego uśmiech poszerza się widząc ją. Dziewczynka jest tak samo szczęśliwa, jak on, chichocze cicho pod nosem. Wygląda na to, że są bardzo blisko siebie. Darzą się jakimś uczuciem, wydają się być szczęśliwi z tego, że są obok siebie
- Cześć, Jamie. Gdzie mama? - dziewczynka odkręca głowę i wzrok kieruje na drzwi, paluszkiem pokazuje kobietę, która przed chwilą weszła do środka. Blondynka, nieco wyższa ode mnie, błękitne oczy, około 26. lat. Uśmiech też gości na jej twarzy
- Cześć, Harry. Miło cię znów widzieć, tęskniłyśmy. Wcale nie masz czasu. - wita się z nim lekkim całusem w policzek. Splatam dłonie z tyłu za plecami nie widząc, jak mam się w tej chwili zachowywać. Mam wyjść, czy zostać tutaj? Wydają się mnie nie zauważać, więc lepiej nie będę im przeszkadzała. Nie powinnam przeszkadzać. To pewnie znajomi lub rodzina Harry'ego, nie powinnam przeszkadzać im w ich spotkaniu  - Jestem Amanda. Miło cię poznać. - wyciągnęła w moim kierunku dłoń, którą od razu uścisnęłam. Posłałam jej ciepły uśmiech, przez co uśmiech na jej twarzy pogłębił się jeszcze bardziej, niż mój
- Mercedes. Asystentka. - wydaje się być miłą kobietą, nie zarozumiałą, wydaje się być całkiem w porządku, jak na pierwsze wrażenie - Pójdę do Tori, akurat zbliża się moja przerwa. - kieruję te słowa do Harry'ego. Kiwa głową na znak, że usłyszał moje słowa. Podeszłam do drzwi, nacisnęłam na klamkę, by wyjść, po czym opuściłam gabinet. Oparłam się o ścianę. Jego spojrzenie było nieco zdezorientowane, zdenerwowane, jakby nadal nie mógł otrząsnąć się z tego, co przed chwilą pomiędzy nami zaszło. Nie dziwię się jego zachowaniu, ponieważ pocałowaliśmy się już drugi raz. Asystentka całowała się ze swoim szefem po raz drugi. Jednak to nie był taki sobie zwykły pocałunek. To było coś delikatnego, przyjemnego. Czułam się, jakbym była pod wpływem jakiegoś narkotyku. Wcale nie chciałam tego przerywać, ale właśnie tym bardziej powinnam do tego nie dopuścić. W każdej chwili mogli wejść do gabinetu bez pukania i zastaliby nas całujących się. Nawet boję się o tym pomyśleć, a co dopiero przeżyć na własnej skórze. Przez nasze zachowanie z dnia na dzień coraz bardziej narażamy się na kłopoty. Jesteśmy zbyt blisko siebie, niż powinniśmy tak wobec siebie postępować. On nie chce żadnych plotek na swój temat, ani nie chce stracić swojej pozycji, a ja nie mam ochoty się nikomu tłumaczyć z tego, że ktoś przyłapał mnie ze swoim szefem i nie chcę stracić tej pracy. Nie powinnam się do niego zbliżać, pozwalać na takie wykroczenia, na jego dotykanie. To nie może się tak ciągnąć w ten sposób. Przyszłam pracować, a zamiast tego wyprawiam jakieś cyrki ze swoim własnym szefem. Łączy nas tylko praca, nic poza tym. Codziennie boję się o to, że ktoś może nas przyłapać. Znam tego konsekwencje. Jednakże nie tylko ja powinnam się tym martwić. To także jego wina. Zbyt często zbliża się do mnie, przez co mam wyrzuty sumienia z tego, co robię z nim i nawet nie robię nic w tym kierunku, by go powstrzymać. Najzwyczajniej w świecie pozwalam na to, bo podoba mi się to. Jego zachowanie jest bezczelnie, jednak jednocześnie bardzo pociągające. Nie chcę stracić tej pracy, a tym bardziej zostać z niej wywalona w taki sposób. Dlaczego w kółko powtarzam o tym, co powinnam, a czego nie powinnam? Dlaczego ciągle powtarzam sobie, że nie powinnam romansować z szefem? Jeśli będę sobie to powtarzała, to może w końcu dotrze to do mnie jak mam zapobiegać takim rzeczom. Takie zachowanie nie powinno być tolerowane, a tym bardziej akceptowane przez nikogo. Postanowiłam sobie to i będę się tego trzymała póki tutaj pracuję, albo spotkam się z poważnymi konsekwencjami, jakie mogą mnie spotkać w tej pracy
- Mercedes? - z moich rozmyślań wyrwał zaniepokojony mnie głos Tori - Wszystko w porządku? - spytała z lekką troską w głosie
- Tak, w porządku. - odpowiedziałam nie patrząc na nią - Zamyśliłam się tylko trochę. - uśmiechnęłam się, by wyszło wiarygodnie, jednak mój uśmiech nie jest tak dobry. Nigdy nie chodziłam na żadne zajęcia aktorskie, ani nie jestem zbyt dobrą aktorką
- Widać, że coś się dzieje. Przecież wiesz, że możesz mi powiedzieć. - uniosłam wzrok ku górze, na nią. Westchnęłam głośno, po czym odepchnęłam się od ściany i usiadłam niedaleko niej za ladą - Więc, co się dzieje, że jesteś wciąż taka zamyślona? Nie często widzę cię uśmiechniętą, jakby cały czas boisz się o coś. Wyglądasz, jakbyś cały czas o czymś myślała, co cię trapi. Jakby boisz się czegoś poważnego. Czy pan Styles zrobił ci coś, że tak się zachowujesz? - zaprzeczyłam szybkim ruchem głowy, nie mogę jej powiedzieć o tym wszystkim, co się między nami zdarzyło. Może zmienić o mnie swoje zdanie, chociaż sama do tego prowadzę. Nie chcę stracić jej zaufania, ani nie chcę w jej oczach być osobą, która leci na pieniądze i wygląd swojego szefa
- Pan Styles trzyma się ode mnie z daleka, jak przystało na asystentkę i szefa. Po prostu jestem zamyślona pracą.
- Dlaczego mam wrażenie, że chodzi tutaj o kogoś innego? Na przykład Will'a? - na moje policzki niespodziewanie wkradły się rumieńce, mimowolnie uśmiechnęłam się delikatnie, jednak spuściłam nieco głowę, by nie było widać mojego pojawiającego się uśmiechu - Czyli mam rację. Rumienisz się, gdy tylko ktoś wspomina o nim. Nie ukryjesz tego. - westchnęłam cicho
- Jestem po prostu zamyślona pracą i tym, jak bardzo nie chcę jej stracić. To dla mnie bardzo ważne i nie chcę tego zepsuć. - zrobiłam pauzę - A tak w zasadzie, to kim jest ta kobieta, która teraz jest u Styles'a z tym dzieckiem? - zaczęłam w skupieniu przypatrywać się Tori, przygryzłam lekko wargę i zniecierpliwiona na jej odpowiedź zaczęłam lekko kołysać się na krześle
- Ta dziewczynka to jest chrześnica pana Styles'a. - skinęłam ruchem głowy na znak, że doszły do mnie jej słowa. Tak właściwie, to nie powinnam się tym interesować. To jego życie prywatne. Nagle drzwi od gabinetu Harry'ego otworzyły się i wyszła z nich Amanda, wraz z małą dziewczynką. Zaraz za nimi wychodzi Harry. Obydwoje są uśmiechnięci, wyglądają, jak dobrzy przyjaciele
- Miło było was znów widzieć. Do zobaczenia, mam nadzieję, że niedługo. - pożegnali się, po czym skierowały się do windy, by spokojnie wyjść z biura. Popatrzyłam na Harry'ego. Jego uśmiech od razu pomniejszył się, gdy tylko nasze spojrzenia się spotkały. Ruchem głowy wskazał, żebym weszła za nim do jego gabinetu. Wstałam ze swojego miejsca, po czym skierowałam się do środka. Weszłam do środka. Harry stoi oparty o biurko, ręce ma splecione na piersi, patrzy na podłogę - Podejdź. - polecił. Zrobiłam to, co powiedział. Stoję przed nim, jednak zachowuję odpowiednią odległość między naszymi ciałami, nie chcę, by ktoś znów niespodziewanie wszedł tutaj i przyłapał nas. Ta osoba mogłaby szybko rozproszyć tę wiadomość o naszych relacjach
- Chciał pan coś konkretnego mi przekazać, albo mam coś zrobić? - spytałam przerywając niezręczną ciszę w pomieszczeniu
- To, co się stało między naszą dwójką, nim przyszły ... - zanim dokończy, przerywam my szybkim, zdenerwowanym głosem
- To nic nie znaczyło. Proszę się nie martwić. - skinął, jakby zawiedziony w odpowiedzi na moje słowa. Widzę na jego twarzy rozczarowanie, jakby nie chce zaakceptować moich słów. Jakby to, co powiedziałam zraniło go - Muszę przyznać, że ma pan śliczną chrześnicę. - kącik jego ust lekko powędrował ku górze, westchnął cicho, delikatny uśmiech formuje się na jego twarzy
- Dziękuję. - i znowu ta niezręczna cisza pomiędzy nami. Ustałam obok niego opierając się o biurko, splotłam ręce na piersi
- Wygląda pan na szczęśliwego, gdy w pobliżu są jakieś dzieci. - czuję jego wzrok na sobie, jednak nie patrzę na niego - Zastanawiał się pan kiedyś nad własnym? Oczywiście nie mówię nic, żeby pan miał. To pańskie życie prywatne, więc nie chcę się w nie zbytnio wtrącać. - zachichotał pod wpływem mojej wypowiedzi, pod jego wpływem sama uśmiechnęłam się niepewnie
- Uwielbiam dzieci, ale teraz wizja własnego trochę mnie przytłacza. Mam zbyt dużo pracy, więc nie widziałbym go zbyt często. Przez swoją pracę zaniedbałby je, a tego najbardziej bym nie chciał. Nie chcę, by moje dziecko dorastało bez ojca. - przytaknęłam
- Wizja własnego dziecka teraz jest trochę przytłaczająca. Chciałabym mieć je kiedyś, ale teraz jestem zbyt zajęta swoją pracą i dążeniem do swojego wymarzonego celu, którym jest rozwinięcie swoich zdolności. Nie miałabym nawet czasu się nim zajmować. - westchnęłam głośno - Jeśli nie pracowałby pan tak ciężko, to chciałby pan mieć je teraz? - patrzymy sobie w inaczej oczy, to spojrzenie jest bardziej przyjazne, jakby jesteśmy dobrymi przyjaciółmi, którzy rozmawiają od serca, to zupełnie inne spojrzenie
- Z pewnością chciałbym. - zamilkł na chwilę, jednak tym razem to ja przerywam tę ciszę
- Mam aktualnie przerwę, więc jeśli pozwolisz, to pójdę wypić kawę. - kiwnął głową w odpowiedzi. Odepchnęłam się od biurka. Podeszłam do drzwi, nacisnęłam na klamkę, by wyjść z gabinetu. Kieruję się do biurowej restauracji, w której zawsze jest świetna, świeża kawa, którą uwielbiam. Idąc nie patrzę pod swoje nogi, tylko na swoje splecione ręce. Widziałam jego reakcję na moje zaprzeczenie na temat pocałunku. Nie był z tego zbytnio zadowolony. Nie rozumiem jego zachowania. Skoro chce wskoczyć mi do łóżka, to absolutnie nie ma mowy. Nie prześpię się ze swoim szefem, to nie może tak wyglądać. Mamy ze sobą pracować. Z drugiej strony Harry jest dość tajemniczy, pociągający i seksowny. Ma dwie strony, które zdążyłam poznać. Z każdym kolejnym dniem chciałabym wiedzieć o nim coraz więcej. To doprowadza mnie do kłopotów. Chciałabym móc go całować, jednak wiem, że nie mogę. Jego usta wprawiają mnie w osłupienie, niezwykłą przyjemność z pocałunku. Z każdym kolejnym dniem między nami tworzy się coś nowego. Żadne z nas nie ma zamiaru ustępować, jesteśmy jak dwa ostatnie walczące między sobą konie, które w wyścigu walczą o wygraną. Nasza pewność siebie przeszkadza nam, podobnie, jak mój cięty język, nad którym nie mogę zapanować. Idąc tak nie patrzę na obraz przede mną, tym samym wpadam z impetem na kogoś silniejszego ode mnie
- Przepraszam. - oddalam się na kilka centymetrów, by popatrzeć na osobę znajdującą się przede mną, na którą przez moją nieuwagę wpadłam. Osoba, na którą wpadłam to Will, uśmiecha się rozbawiony moją niezdarną stroną, którą teraz doświadczył
- Dlaczego nigdy nie patrzysz pod swoje nogi i zwykle wpadasz na mnie? - uśmiecha się szeroko na mój widok
- Zamyśliłam się trochę, jak zwykle. - w pewnej chwili do naszych uszu dociera głośniejsze odchrząknięcie. Odruchowo odkręcamy głowy. W naszą stronę idzie Harry. Nie patrzy na nas, bo wzrok ma wlepiony w dokumenty, które trzyma w dłoniach. Z impetem uderzają w siebie barkami. Harry unosi wściekły wzrok na niego. Przybierają pewne siebie pozy, by wystraszyć siebie nawzajem
- Mógłbyś uważać, jak chodzisz. - Will od razu rozpoczyna zaczepki słowne, które kierują w swoją stronę, tym samym rozpoczynają niemałą awanturę. Oddalam się od nich na krok, nie chcę oberwać, gdy tylko dojdzie do konfrontacji
- A ty mógłbyś zejść mi z drogi, gdy idę. Mówiłem ci już, że masz się odnosić do mnie z szacunkiem. - atakują siebie spojrzeniami, które z pewnością mogłyby zabić niejedną osobę, nawet mnie - Tymczasem śmiesz mi prawić jakieś kazania.
- Z pewnością mógłbym powiedzieć to samo o tobie. Pracuję tutaj ze względu na pracę, bo z szefem nie wytrzymałbym psychicznie. Dziwię się Mercedes, skoro wytrzymuje z tobą. - zakpił sobie z niego, nie mam zamiaru uczestniczyć w tej szopce
- Mercedes na pewno woli mnie. - zszokowana jego wypowiedzią momentalnie prostuję się i patrzę na niego zdziwiona
- A skąd u ciebie taka pewność? - niemal stykają się klatkami piersiowymi, są gotowi do konfrontacji między sobą
- Nie raz krzyczała moje imię z rozkoszy, więc jestem tego pewien. - zszokowana jego słowami zachłysnęłam się powietrzem Wydaje się być dumny z tego, co przed chwilą powiedział - Mercedes może ci to potwierdzić. - ich wzrok pada na mnie
- Okłamałaś mnie. Nawet nie zaprzeczyłaś. - jestem tak zszokowana, że nie potrafię wypowiedzieć ani słowa
- Will, to wszystko, to .. - zanim dokańczam zdanie, on cofa się i szybko odchodzi - Will, poczekaj! - krzyczę do niego, jednak on przyspiesza kroku i już po chwili znika z naszego pola widzenia - Jesteś zadowolony?! - krzyczę na niego
- Skoro nie mogę cię mieć, nikt nie będzie cię miał, zrozum to. - wyszeptał seksownym głosem, przez który mogłabym się rozpłynąć, jednak to nie chwila na to. Podrywam się do szybkiego biegu, by jakoś go dogonić. Muszę z nim porozmawiać, nie chcę, by nasze relacje zostały tak szybko zniszczone przez jedno kłamstwo.
Nie zastałam go w jego biurze, musiał wyjść. Jak najszybciej potrafiłam przyjechałam do jego domu. Zaparkowałam samochód na chodniku i jak burza wybiegłam z niego kierując się do domu Will'a. Pukam mocno w drewnianą powłokę. Po dłuższej chwili drzwi otwierają się, a w progu staje zdenerwowany blondyn. Kiedy widzi mnie, chce zamknąć drzwi, jednak zatrzymuję je ręką
- Proszę, porozmawiajmy. - mówię zdesperowanym głosem pełnym obaw, że nie będzie chciał mnie wysłuchać
- Nie ma tutaj czego wyjaśniać. Przespałaś się z własnym szefem, a mnie oszukałaś. - wzdycham głośno, muszę mu to wyjaśnić
- Proszę, zależy mi na tym. Chcę ci wszystko wytłumaczyć. - w moich oczach pojawiają się łzy, więc wpuszcza mnie do środka. Wchodzimy do salonu. Od razu zaczynam swój długi monolog - Styles okłamał cię, byś w końcu się ode mnie odczepił. Nie chce, żebyśmy się spotykali. Był wściekły na mnie, gdy dowiedział się o tym, że pocałowaliśmy się. Powiedział to, żebyś zrobił to, co zrobiłeś przed chwilą. Proszę, zależy mi na tobie. Nie chcę cię stracić. - mówię jeszcze bardziej zdesperowanym głosem
- Udowodnij to. Udowodnij, że nie chcesz mnie stracić. - podchodzi do mnie bliżej. Chwyta za moje policzki i przybliża swoją twarz do mojej, by złączyć nasze usta w namiętnym pocałunku.

~*~

Will opada bezwładnie z mojego ciała obok mnie. Nadzy dyszymy z przyjemności, jaką przed chwilą przeżyliśmy. Zrobiliśmy to w najmniej odpowiednim momencie. Będę miała kłopoty, jeśli Styles się o tym dowie. Już mogę sobie wyobrazić jego wściekłość.
 
 
 
______________________________________
 
Możecie sobie już wyobrażać wściekłość Styles'a :)
Kolejny rozdział pojawi się w niedzielę lub ewentualnie w sobotę :)

Mogę liczyć na chociaż 25 komentarzy? :)

24 komentarze:

  1. O jezu nie wierze w to co sie stalo idoxgjsgxj
    O boze cudownyy <3
    @Karu_xxx

    OdpowiedzUsuń
  2. Cooo?!!Nie czemu oni sie przespali!? Rozdzial jest niesamowity jak zawsze!!-roxi :*

    OdpowiedzUsuń
  3. To z Harrym powinna się ekhem ekhem !!! Niech ten Will się odpierdoli albo wyjedzie.. Ona ma być z Harrym! H-A-R-R-Y-M !!!
    Czekam na nn <3 :**

    OdpowiedzUsuń
  4. Co?????? NIE no....z nim? Chociaż czekaj czekaj, gdy przespi się ze Styles to mu powie: Jestes o niebo lepszy od Willa xD buhahahhaha o tak ty malpo przemyslalas to! xD

    bombowe xD

    OdpowiedzUsuń
  5. WATAFAK ? Przespała się z Willem ? No ale seks to nie dowód,że Jej na nim zależy xd
    Rozdział genialny !Nie mogę się doczekać spotkania Mercedes ze Stylesem po tym jak ona przespała się z Willem xx
    Do następnego <3
    @lovju69

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny :D Hohoho dzieje się!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ej! To nie fair! Ja nie chce, że by ona była z Will'em.
    Rozdział świetny :)
    Czekam na następny xD


    @merrylittlemix

    OdpowiedzUsuń
  8. CO TEN WILL W OGÓLE ODWALA... ja rozumiem ze Harry nie powinien gadać takich rzeczy, ale stawianie Mercedes pod ścianą i kazanie jej czegoś "udowadniać" jest trochę chore... może trochę to nadinterpretuję ale takie to u mnie odczucia wywołało...

    OdpowiedzUsuń
  9. Wszystkiego, naprawdę wszystkiego się spodziewałam, ale nie tego o_O Oni TO zrobili xD czekam na kolejne i na wściekłego Styles'a :D a ta secena z chrześnicą, megaaa słodka ^_^ next, ilysm ♥

    OdpowiedzUsuń
  10. Swietne tlo i naglowek bloga! Myslalam ze okaze sie ze to corka Harrego ;p
    Oby w sobote!
    @pola_juzyszyn

    OdpowiedzUsuń
  11. Cooo?! No nie o kurwa pieprzyli się?! O ja jebie nie moge w to uwierzyć
    Jezuuuu!!!
    O kurwa ale będzie rzeźnia jak Hazz sie dowie mowie wam bedzie dym o kurwa ręka noga nóż na ścianie
    O ja jebie jakie to jest zajebiste kurwaaa zajebiste

    OdpowiedzUsuń
  12. o kurde... nie wierze.. jak ona mogła zrobić to z Willem ;O a ja jednak liczyłam że tego nie zrobi kurde, moje marzenia poszły z dymem ;x
    czekam na następny <3
    @xxnataliax31

    OdpowiedzUsuń
  13. Nooo eeeeej czemu z Will'em czemu
    Jestem pewna ze Harry potrafi lepiej
    Boskie
    Boskie
    Boskie
    Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  14. Jak on will'em ? Boże ;o biedna jak się o tym Harry dowie :) cudowny ❤ czekam Na next ;D

    OdpowiedzUsuń
  15. No nie z Willem ;< no to teraz będzie sie działo hihih z niecierpliwością czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  16. Cudo cudo cudo. Boże niech ona już nie będzie z Willem,Harry jest dla niej a nie jakiś tam Will. Prosze zrób coś z tym haha :D Czekam na jakis numerek z Harrym ^^ Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetny ! Kurde niech ona będzie z Harrym noo ;d @monia_kowalczyk xx

    OdpowiedzUsuń
  18. Oo juz widzę ten wściekły wyraz twarzy Harrego :) haha uwielbiam <3 czekam z niecierpliwością na NN :))

    OdpowiedzUsuń
  19. Zdecydowanie trzeba zaparzyć melisę Haroldowi bo jak się dowie to ich pozabija ;D

    OdpowiedzUsuń
  20. Jej*.* kiedy next?:*

    OdpowiedzUsuń
  21. Słodki Jezu! Dlaczego ona to zrobiła? Styles prędzej czy później uderzy Will'a ...

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie wierzę że to zrb :) ale Harry się wkurzy , już go widzę :D czekam na next ❤

    OdpowiedzUsuń
  23. Cudownie piszesz, cały blog się świetnie czyta, a historia jest bardzo ciekawa i wciągająca ☺❤💖

    OdpowiedzUsuń