Zamykam za sobą drzwi na klucz, po czym
spokojnie schodzę ze schodków. Niepotrzebne mi kluczyki chowam do
torebki. Wychodzę przez furtkę, kierując się do pracy. Świeże powietrze
przyjemnie dostaje się do moich nozdrzy. Chłodny podmuch wiatru otula
moje ciało i rozwiewa delikatnie włosy. Szare chmury powoli odsłaniają
niebo. W nocy musiało padać, ponieważ gdzieniegdzie stoją kałuże z
niewielką ilością wody. Liście na drzewach zmieniają kolor na żółty
zwiastując nadejście jesieni. Są odrywane od gałęzi drzew przez poranny
wiatr. Spadają powoli na ziemię tworząc kolorowy, naturalny dywan.
Uwielbiam taką pogodę. Nie jest za zimno, ani za ciepło. W pewnej chwili
zaczynam odczuwać jakieś dziwne uczucie, jakby ktoś mnie obserwuje.
Oglądam się za siebie i widzę czarny samochód niedaleko mnie. Zanim
wyszłam z domu nie widziałam żadnego samochodu w okolicy. Przez
przyciemniane szyby nie widać osoby, która się w nim znajduje, być może
po prostu nikogo tam nie ma. Ignoruję to, ponieważ zwyczajnie w świecie
mogłam go nie zauważyć. Odwracam się i kieruję dalej w stronę pracy.
Moje zdziwienie rośnie, gdy słyszę dźwięk włączanego silnika.
Najwyraźniej dramatyzuję, bo pewnie ktoś jedzie do pracy. Z każdym moim
krokiem słyszę, jakby samochód zbliża się do mnie. Nie jedzie normalnie,
tylko dotrzymuje mi kroku. Odwracam się na chwilę, by ocenić sytuację.
Samochód stał wcześniej dalej o kilka metrów. Marszczę czoło nie
wiedząc, jak to sobie wytłumaczyć. Czuję dziwne uczucie, jakby ta osoba w
tym samochodzie mnie śledzi. Na moje szczęście do pracy pozostało mi
tylko kilka metrów. Skręcam w prawo i za rogiem widzę już wejście do
biura. Przyspieszam, by jak najszybciej znaleźć się tam. Pocieram buty o
metalową wycieraczkę, aby zbytnio nie nabrudzić. Zanim wchodzę do
środka odkręcam się, żeby zorientować się, czy dramatyzowałam, czy po
prostu miałam rację. Samochód szybko odjeżdża, gdy tylko chowam się w
budynku. Zastanawiając się kto to mógł być wchodzę do windy. Nie znam
osoby, której mogłoby zależeć na mnie tak bardzo, by mnie śledzić,
podczas drogi do pracy. Drzwi windy rozsuwają się, tym samym
wypuszczając mnie z niej. Podchodzę do drzwi od gabinetu. Nikogo tu nie
ma, nawet Tori siedzącej na swoim miejscu. Korytarz jest opustoszały,
ani żywej duszy. Ku mojemu zdziwieniu drzwi są zamknięte. Harry o tej
porze powinien być w swoim gabinecie. Zawsze jest wcześniej. Nieco
zdenerwowana wyjmuję telefon, by zadzwonić do swojego pracodawcy, żeby
dowiedzieć się, gdzie się podziewa
- Halo? - odbiera po pierwszym sygnale, musiał mieć telefon przy sobie, skoro tak szybko odebrał moje połączenie
- Harry, jestem pod gabinetem, a drzwi
są zamknięte. Gdzie jesteś? - przestępuję z nogi na nogę, rękę chowam do
kieszeni płaszcza
- Za chwilę przyjdę. - mówi krótko, po
czym rozłącza połączenie. Opieram się o ścianę czekając na niego. Nudząc
się zaczynam grać w jakąś grę na telefonie, jednak moja gra dobiega
końca, gdy dostaję SMS-a. Wyłączam grę, by sprawdzić, kto napisał do
mnie wiadomość. Naciskam na niewielką kopertę u dołu ekranu z niewielką
liczbą jeden, aby otworzyć i przeczytać
Przyzwyczaj się, bo od dziś będę ci towarzyszył codziennie.
Nie mam pojęcia, od kogo może być ta
wiadomość. Zaczynam obawiać się, że może to być Sean w zemście za
wyjawienie jego tajemnicy. Zaczynam mocniej oddychać w obawie, że może
mi się coś stać. Serce przyspiesza tempo na myśl, że wkrótce mogę się
przekonać o niesłuszności swojej decyzji. Ale niby co miałam w tamtej
sytuacji zrobić? Pozwolić, by zniszczył firmę? Nie mogłam do tego
dopuścić. Harry zbyt długo na to pracował, aby teraz to wszystko
stracić. Musiałam mu o tym powiedzieć, nie miałam wyjścia
- Mercedes. - z moich myśli wyrywa mnie Harry, który zdążył już przyjść - Stało się coś? Jesteś jakaś rozkojarzona.
- Nie, w porządku. - odpowiadam mało
przekonująco. Nie mam zbytniego talentu aktorskiego, żeby ukrywać swoje
emocje. Harry wyjmuje klucze od gabinetu z kieszeni spodni, następnie
otwiera drzwi i wpuszcza mnie pierwszą do środka. Zdejmuję swój płaszcz,
który wieszam na wieszaku w rogu pomieszczenia. Brunet podchodzi do
biurka, z którego wyjmuje jakieś dokumenty
- Muszę jeszcze na chwilę gdzieś iść.
Poczekaj tutaj. - wychodzi zostawiając mnie samą. Wzdycham głośno w
geście irytacji. Mógł przynajmniej dać mi jakieś zadanie do wykonania.
Korzystając z jego nieobecności siadam za jego biurkiem. Z nudów
zaczynam przeglądać jego szufladę w poszukiwaniu sama nie wiem czego. Na
początku znajduję tylko jakieś dokumenty, które na pewno nie dotyczą
mnie i wykonywanej przeze mnie pracy. Na samym dole znajduję jakiś list
zaadresowany do niego. Zaciekawiona biorę go do rąk, chociaż wiem, że
nie powinnam tego robić. Czuję kobiece perfumy. Cały list jest nimi
przesiąknięty. Koperta jest otwarta, musiał już czytać jej zawartość.
Powinnam odłożyć to na miejsce, ponieważ nie dotyczy to z pewnością
mnie, jednak moja głupia ciekawość sprowadza mnie na skraj przepaści.
Wyjmuję z koperty jasno-różową kartkę papieru i zaczynam czytać jej
zawartość
Wiem, że nigdy nie odwzajemnisz mojego uczucia, ale chcę się z Tobą spotkać.
To, co było między nami na zawsze pozostanie w moim sercu.
Każdego dnia przypominam sobie, co razem przeżyliśmy. Wzloty, upadki, ale zawsze sobie radziliśmy.
Nadal jesteś w moim sercu i chcę, byś tam pozostał. Proszę, wybacz mi, że ...
- Tori, przygotuj dokumenty, o które
się prosiłem. - chcę czytać dalej, jednak słyszę, że do gabinetu zbliża
się Harry. Szybko chowam list do koperty. Wszystkie dokumenty odstawiam
na miejsce i w ekspresowym tempie siadam na kanapie. Kto mógł do niego
to napisać? Nie słyszałam nigdy, żeby Harry miał na boku jakąś znajomą,
albo, że kiedykolwiek miał kogoś. Ta dziewczyna musi być bardzo
zdesperowana, skoro napisała do niego ten list. Zapewne nic mi o tym nie
mówił, bo to nie dotyczy mnie. Czyżby ukrywał coś przede mną? Głupia
myśl. Nie jesteśmy przyjaciółmi, żeby się sobie ze wszystkiego zwierzać.
Drzwi od gabinetu otwierają się, a do środka wchodzi Harry.
Harry's P.O.V.
Siadam za swoim biurkiem. Dokumenty,
które przed chwilą trzymałem w dłoniach chowam do szuflady w biurku.
Zauważam coś dziwnego. Wszystkie papiery są porozrzucane w szufladzie,
zanim wyszedłem były idealnie ułożone. List. List, który był w rogu
teraz jest na środku. Ktoś musiał tu grzebać, kiedy mnie nie było.
Unoszę swój wzrok na Mercedes, która nerwowo i niepewnie patrzy na
sufit. Ma ręce mocno splecione na piersi, oddycha tak mocno, jakby przed
chwilą brała udział w jakimś maratonie, albo coś ukrywa
- Mercedes. - unosi swój zdenerwowany wzrok na mnie - Szukałaś czegoś w mojej szufladzie? - splatam ręce na piersi
- Nie. - odpowiada drżącym głosem, ukrywa coś przede mną i zaraz dowiem się co
- Bo mi się wydaję, że tak. -
przechylam lekko głowę w prawą stronę i mrużę lekko oczy próbując złapać
ją na kłamstwie. Ponownie kiwa przecząco głową - Podejdź. - rozkazuję.
Niepewnie wstaje z kanapy i podchodzi do mnie - Czy aby na pewno? -
dopytuję
- Nie, niczego nie szukałam.
- Kłamiesz. - stwierdzam. Mercedes nie potrafi kłamać, jej zachowanie to wszystko zdradza - Mercedes, dlaczego mnie okłamujesz?
- Nie dałeś mi żadnego zadania do wykonania. Nudziło mi się i nie miałam nic do pracy. - usprawiedliwia swój czyn
- Czytałaś ten list? - unoszę różową
kopertę do góry, by pokazać jej ją. Posłusznie kiwa przecząco głową - I
co ja mam z tobą zrobić? Powiedz. - chowam kopertę do szuflady,
następnie zamykam ją. Uśmiecha się uroczo i wzrusza ramionami. Naszą
rozmowę przerywa czyjeś pukanie do drzwi gabinetu - Proszę! - krzyczę
głośno, by osoba za drzwiami usłyszała i weszła do środka
- Nie przeszkadzam? - do środka wchodzi Zayn, jak zwykle potrafi wyczuć odpowiedni moment, żeby nam przeszkodzić
- Nie, nie przeszkadzasz. - odzywam się
po chwili - Mercedes, zanieś te papiery do Tori. Nie ma jej u siebie,
więc musisz jej poszukać. - podaję jej dokumenty. Bierze je ode mnie i
kieruje się do wyjścia. Wychodzi zamykając za sobą drzwi - Co cię tu
sprowadza?
- Tak w zasadzie, to jestem tu po to, by zaprosić cię na swoje urodziny. Oczywiście z osobą towarzyszącą. - uśmiecha się
- Uważasz, że przyjdę z jakąkolwiek kobietą? Nie mam zamiaru później męczyć się z jakąś, bo spodobałem się jej.
- Możesz pójść z Mercedes. - siadam na fotelu za biurkiem - Podobno jesteście tacy sami, jeśli chodzi o uczucia.
- Nie wydaję mi się, żeby to był dobry pomysł. - od razu zaprzeczam - Nawet nie wiem, czy się zgodzi. - mówię obojętnie
- Nadal będziesz ukrywał to
obojętnością, że podoba ci się? - wzdycham głośno w geście irytacji -
Znam cię za dobrze i wiem, kiedy kłamiesz, Harry. Wiem także, kiedy
kobieta podoba ci się, żeby ją wykorzystać, a kiedy podoba ci się, bo
czujesz coś do niej.
- Tym razem mylisz się. Mercedes wcale mnie nie interesuje. Jest tylko zwykłą asystentką. - odpowiadam obojętnie
- Dlaczego mam przeczucie, że kłamiesz?
Dlaczego nie chcesz otworzyć swojego serca? Twoje serce, które jest z
kamienia ożywa przy niej. Widzę, że Mercedes znaczy dla ciebie coś
więcej, niż tylko zwykła asystentka, którą chcesz wykorzystać. Zrób coś,
bo w każdej chwili możesz stracić ją, szczególnie przez swoje
zachcianki wobec seksu i zaciągnięcia jej do swojego łóżka.
- Dlaczego tak bardzo zależy ci na tym, bym był z Mercedes? - opieram się o biurko obydwoma łokciami
- Bo widzę, że jesteś przy niej
szczęśliwszy, niż zwykle. Uśmiechasz się, jak przy żadnej innej
kobiecie, Harry. Twój uśmiech przy niej jest naprawdę szczery i
prawdziwy. Zapomnij o tym, co było kiedyś. Żyj tym, co będzie. Daj
szansę miłości.
- Nie mogę, a nawet nie chcę. Nie mogę być z Mercedes! - krzyczę głośno, by dotarło to do niego
- Niby dlaczego nie? - splata ręce na piersi i podchodzi bliżej mojego biurka
- Bo nie chcę jej skrzywdzić! Nie mogę
patrzeć, jak cierpi, rozumiesz?! Serce mi pęka, gdy widzę ją płaczącą.
Nie mogę dopuścić do tego, by się we mnie zakochała. Nie odwzajemniłbym
jej uczuć! Nie jestem już zdolny do tego uczucia, Zayn. Nie jestem
zdolny do miłości, którą kiedyś obdarzyłem Bonnie. Nawet nie wiem, czy
potrafiłaby mnie pokochać. - wzdycha głośno, zanim otwiera usta
- Zastanów się, zanim podejmiesz jakieś
kroki w stosunku do Mercedes. Nie zasługuje na to, byś ją skrzywdził. -
odwraca się do mnie tyłem i kieruje w stronę drzwi, jednak zanim
naciska na klamkę odwraca się jeszcze w moją stronę - Nie skrzywdź jej,
proszę.
~*~
Po zaniesieniu dokumentów dla Tori, o
które prosił mnie Harry, wracam z powrotem do gabinetu. Naciskam na
klamkę, a drzwi ustępują. Wchodzę do środka. Widzę Harry'ego krążącego
po gabinecie, dłonie ma splecione z tyłu za plecami
- Wróciłam. - oznajmiam swoje
przybycie. Zatrzymuje się i zaczyna patrzeć na mnie. Ku mojemu
zaskoczeniu nie ma już z nim Zayn'a. Mój oddech przyspiesza, gdy
przybliża się do mnie. Podchodzi do mnie i z całej siły, jaką ma, wpija
się w moje wargi. Myśl, że to niedobry pomysł powstrzymują mnie, zaraz
może ktoś wejść do środka, jednak samo dotknięcie wystarczyło, bym
zapragnęła więcej. Potrzebuję swojej dawki tego narkotyku, jakim są jego
usta. Są miękkie, w dodatku ciepłe. Moje dłonie kierują się do jego
szyi. Przyciągam do siebie. Harry zasysa moją wargę. To wystarcza, by
zabrakło mi tchu w piersiach. Przesuwa ręce na moje plecy i przyciąga
mnie do siebie jeszcze bliżej. Wślizgnął się językiem do moich ust. Nogi
robią się, jak z waty. Jego ruchy odbierają mi moją siłę. Ten pocałunek
jest milion razy lepszy, wszystkich od poprzednich, które kiedykolwiek
doświadczyłam. Palcami przesuwa się po skórze na udach. Z każdą chwilą
moje podniecenie wzrasta. Pociągnęłam lekko za jego włosy, a on w
odpowiedzi cicho jęknął. Powoli odrywam się od niego. Obydwoje ciężko
oddychamy. Kąciki jego ust wędrują ku górze tworząc uśmiech. To nie był
czuły i niewinny pocałunek. To było coś zupełnie innego. Wypuściłam całe
powietrze z płuc powodując ciche jęknięcie - Um, Harry...
- Zamknij się. - ponownie łączy nasze
usta razem. Pocałunek okazuje się tak silny, że przywiera mnie swoim
ciałem do ściany. Wystarcza chwila, by zawładnął moimi ustami, niemal
gryzie je w dobrze wyczuwalnym pożądaniu i namiętności. Obydwoje
zaczynamy jeszcze mocniej i głośniej oddychać. Dłonie wplatam w jego
brązowe, kręcone włosy. Jęknęłam cicho, gdy swoje ręce przeniósł na moje
pośladki mocno ściskając je, by unieść moje ciało do góry. Oplatam nogi
wokół jego pasa, aby pomóc mu w utrzymaniu mnie
- Zaraz ktoś wejdzie do środka. - ostrzegam go cicho sapiąc. Opamiętuje się, po czym odstawia mnie na podłogę.
______________________________________
Małe wytłumaczenie - Pisząc, że zostało mi mało rozdziałów nie miałam na myśli tego, że do końca. Chodziło mi o to, że zostało mi mało rozdziałów napisanych. Do końca jeszcze dłuuuga droga, więc nie martwcie się. Dokończę tego bloga tak, jak sobie to zaplanowałam :)
Ostatnio liczba komentarzy nieco zmalała :( + Po lewej stronie znajduje się ankieta, wypełnij ją, proszę :)
Do następnego :)
Myslalam ze ja przeleci
OdpowiedzUsuńCudowny *-
@Karu_xxx
Ach super =*
OdpowiedzUsuńJak zawsze genialny!!! Ciekawe kto ją obserwuje...pewnie ten dupek sean!!!
OdpowiedzUsuńpowinna powiedzieć Harremu o tym że ktoś ją obserwuje i pokazać mu smsa... czekam aż on przestanie myśleć że nie może nikogo pokochać :D
OdpowiedzUsuńdo nastepnego x
To dobrze ze opowiadanie jeszcze sie nie konczy bo akcja sie ciekawie rozkręca :)
OdpowiedzUsuńŻyczę weny i do następnego :)
cholera, cholera, cholera
OdpowiedzUsuńZayn >>>>>>>>>>>>>>
omfg to jest takie ksnzpabsudvslbzos *-*
zajebiste idbspavzosgs
nie mogę się doczekać następnego rozdziału
buziaki @luvmyStyles_94 x
cudowny rozdział
OdpowiedzUsuńczekam na następny <3
Myślę że to Zayn może śledzić Mercedes.
OdpowiedzUsuńpowinna powiedzieć o tym Harry'emu on by ją bronił i było by
takie jvhthjb.
czekem na nn
i życzę weny
Kochaaam twojego blogaa <3
OdpowiedzUsuńNiesamowity!!-roxi:)
OdpowiedzUsuńrobi sie coraz ciekawiej :) szkoda ze takie krotkie ( ale ciesze sie ze wogole piszesz ) :) nie moge doczekac sie nastepnego :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się,że to Will ją śledzi ale znając Ciebie to nas zaskoczysz :D
OdpowiedzUsuńRozdział genialny !
I please zabij mnie za grzeszne myśli,ale myślałam,że ją przeleci tam przy ścianie ;D
I nawet Zayn zauważył,że Harry traktuje Mercedes inaczej niż wszystkie innego jego asystentki. Harry chce coś więcej od Mer niż tylko seksu, ale boi się do tego przyznać i zaangażować .
Do następnego genialnego rozdziału !
A i przepraszam,że wczoraj nie skomentowałam,ale teraz mam dużo nauki....
@lovju69
Superr uwielbiam tego bloga <3 @kajastyles
OdpowiedzUsuńAdfjkskxnb genialne myslalam ze wezmie ja przy scianie xxxx
OdpowiedzUsuńGenialneee
Zayn jaki znawca w,sferze milosnej xDDD
@Faza_Bo_Hazza
Awww harry ogarnijj sie !!! Kiedy on zrozumie że ją kocha?? :))
OdpowiedzUsuńWow super piszesz powinnaś napisać książkę
OdpowiedzUsuńDuper
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się nastepnego
Nareszcie Harry i Mercedes
Super
OdpowiedzUsuńNie moge doczekać się następnego
Yea Harry i Mercedes
Awww mam wrażenie że harry zakochał sie w mercedes
OdpowiedzUsuńEgh muszę nadrabiać :\
OdpowiedzUsuńRozdział jest taki fhxtjxsfjv
Ciekawe co z tą Bonne czy jak jej tam xd
Jaka jest historia jej i Stylesa
No nic do nn
Od początku Harry coś ukrywał i dalej coś odkrywa 😏
OdpowiedzUsuń