Stoję oszołomiona w miejscu, mimo, że
już słyszałam to z jego ust. Patrzymy na siebie w skupieniu. Nerwowo
przygryzam wargę spuszczając wzrok na chodnik. Łzy zasychają na moich
policzkach przez zimny, wiejący wiatr. Słyszę stukot jego butów o twarde
podłoże, podchodzi do mnie. Łapie powoli za moje dłonie, jakby boi się
odrzucenia. Kciukami pociera o skórę przywracając do rzeczywistości.
Stoi blisko mnie, nie patrzy na mnie, tylko na nasze splecione dłonie.
Unoszę wzrok do góry napotykając jego szmaragdowe oczy. Pierwszy raz
widzę w nim taką niepewność. Unosi delikatnie kącik ust do góry. Puszcza
jedną dłoń ciągnąc za drugą. Prowadzi mnie z powrotem do jego
mieszkania. Nie mówię nic nadal będąc zaskoczona. Będąc z Harry'm
przestaję bać się ciemności i tego, co w niej jest lub może być, mocno
trzyma mnie za dłoń, więc nie mam się czego obawiać. Dotrzymuję mu kroku
idąc u jego boku. Patrzę przez siebie, mimo, że czasem czuję na sobie
niepewny wzrok bruneta. Drzwi rozsuwają się, wchodzimy do budynku, z
którego niedawno uciekłam. Podchodzimy do windy, brunet jednym
przyciskiem palca przywołuje ją. Wchodzimy, by zaraz wyjść. Idąc przez
korytarz mam obawy, że Bonnie nadal tam jest. Harry pozostawił drzwi
otwarte, zatem bez otwierania drzwi kluczem wchodzimy do mieszkania.
Rozgląda się za poszukiwaniem kobiety. Nikogo nie ma, oprócz nas.
Odwracam się do stojącego za mną mężczyzny, który pokazuje, bym zdjęła
płaszcz. Zdejmuję go, następnie wchodzę w głąb mieszkania. Zmarzłam
podczas drogi, więc podchodzę do kominka w celu rozgrzania się. Siadam
przed nim wyciągając w jego stronę zmarznięte dłonie. Po krótkiej chwili
dołącza do mnie Harry, który siada obok mnie. Staram się nie zwracać na
niego uwagi skupiając się na niepoparzeniu dłoni przez zbytnie
zbliżenie do ognia. Mężczyzna przysuwa się do mnie, jedną ręką opiera
swój ciężar za moimi plecami, a drugą kładzie na swoim udzie
- Nie chciałem, żeby to wszystko tak
wyszło. - zabieram dłonie od ognia skupiając swoją uwagę na nim,
przekręcam twarz napotykając na swojej drodze jego, patrzy przez siebie
na trzaskające języki ognia - Nie spodziewałem się, że wróci do mojego
życia. Nie byłem psychicznie przygotowany na to, żeby ponownie ją
zobaczyć. Nie spodziewałem się niczego, co stało się w ciągu ostatnich
dni.
- Chciałeś odnaleźć swoje szczęście, a nie ponownie je stracić. - przyznaję, a on prycha cicho pod nosem
- Szczęście? - pyta, jakby sam do
siebie - Gdzie tu szczęście? W moim ojcu, który nigdy nie ma czasu,
widzę go raz na kilka miesięcy. W mojej matce, która świata nie widzi
poza swoimi potrzebami, przyjaciółkami? Albo może w pracy, która
zmieniła mnie nie do poznania? Stałem się zupełnie innym człowiekiem
przez pracę, którą wykonuję. Popatrz tylko na mnie. Nigdzie nie mogę
znaleźć szczęścia. Wszystko się pieprzy, gdy znajduję to, co może
przywrócić moje szczęście.
- Może los się do ciebie uśmiechnął. -
zdziwiony odwraca swoją uwagę od ognia patrząc na mnie - Los sprawił, że
znalazłeś mnie na swojej drodze. Nie bez powodu zaczęłam pracować w
twojej firmie. - uśmiecham się, żeby wywołać uśmiech również na jego
twarzy
- Chciałaś realizować swoje marzenia. Zostałem tylko twoim szefem... - przerywam mu, zanim dokańcza
- I mężczyzną, który przewrócił moje
życie do góry nogami. Mogłabym teraz siedzieć w domu z dobrą książką w
rękach i kakaem, albo i nie. Mogłabym być na rodzinnej kolacji, albo i
nie. Mogłabym być też z przyjaciółmi w kinie, albo i nie. Gdybyś nie
pojawił się w moim życiu, zobacz, byłoby nudne. Czy książka i kakao lub
rodzinna kolacja jest ciekawsza, niż bycie tu teraz z tobą i rozmawianie
o tym, co przyniósł nam los? Czy monotonne życie jest ciekawsze, niż
życie z ciągłymi niespodziankami? Tak naprawdę wcale nic nie straciłam. -
kąciki ust Harry'ego wędrują ku górze na tyle, by pojawił się uśmiech.
Palcami zaczesuje pasemko włosów, które przysłoniły mi twarz
- Uważasz, że życie ze mną, pełne
nieporozumień lub niespodzianek od losu jest ciekawsze, niż spokojne
życie prowadzone przez zwykłą kobietę w zwykłym mieście? - bez
najmniejszego zastanowienia kiwam głową - Nawet nie zdajesz sobie sprawy
z tego, jak bardzo jestem teraz szczęśliwy. Jak bardzo jestem
szczęśliwy, że mogę teraz siedzieć tu z tobą przed kominkiem i
rozmawiać. Po prostu rozmawiać. Nikt nigdy nie powiedział mi tego, co ty
mówisz mi teraz. W całym swoim życiu nie znalazłem osoby, z którą tak
bardzo bym był szczęśliwy, mimo tak gównianej sytuacji. Wyrządziłem ci
wiele krzywd, a ty nadal przy mnie jesteś.
- Nie mogłoby być inaczej. Przewróciłeś
moje życie do góry nogami na tyle, że oszalałam na twoim punkcie.
Oszalałam na punkcie tego, jaką osobą dla mnie jesteś, kim możesz być.
Każdego dnia rano zastanawiam się, jak żyłabym, gdybyś nie pojawił się
na mojej drodze. Czy byłabym w stanie znienawidzić kogoś tak bardzo, jak
tak bardzo kogoś pokochać. Nie chcę, by zabrakło cię kiedykolwiek.
- Mogłabyś uznać, że jestem pijany,
albo pod wpływem narkotyków, ale chcę ci powiedzieć jak bardzo cię
nienawidzę i jednocześnie kocham. Jak bardzo szaleję na twoim punkcie, a
jednocześnie nienawidzę. Jak bardzo chciałbym, żebyś kiedyś powiedziała
mi to samo. Mercedes Williams, kocham cię do szaleństwa, jak najgłupszy
człowiek na świecie. - uśmiecham się, gdy tylko te słowa opuszczają
jego usta. Zbliża się do moich ust, by złączyć nasze wargi razem w
delikatnym i jednocześnie namiętnym pocałunku - Zawsze będziesz mnie
miała, będę się starał, żeby to było na tyle wystarczające, byś
pokochała mnie tak bardzo, jak ja ciebie. - mówi odrywając się na chwilę
od moich ust. Zanim wraca pocałunkiem ponownie do moich ust zatrzymuję
go ciągnąc za włosy
- Harry Styles'ie, kocham cię tak
bardzo, jak największa idiotka na świecie. Chcę być przy tobie tak
długo, jak to będzie możliwe. - puszczam go za włosy, by powrócił z
pocałunkiem do moich warg. Całuje mnie namiętnie, jak za każdym razem,
ale inaczej. Teraz jestem pewna swoich uczuć do niego, teraz czuję każde
uczucie, które towarzyszy zakochanym podczas każdego, nawet
najmniejszego pocałunku. Jęknął, gdy mocniej szarpnęłam za włosy.
Mocniej naparł na moje ciało, bym osunęła się na miękki dywan.
Skorzystał z okazji i cmoknął mnie w szyję. Znowu i znowu, aż ciągnąc
ustami po skórze dotarł do biustu. Przyssał się do mojej skóry, na co
sapnęłam cicho i pociągnęłam mocniej za włosy bruneta. Uklęknął przede
mną, by mógł rozpiąć guziki mojej koszuli. Ściągnęłam materiał poprzez
uniesienie się, następnie odrzuciłam koszulę gdzieś na bok. Korzystając z
okazji, podążyłam jego krokiem ściągając z niego jego koszulę. Samo
wodzenie jego oczu po moim ciele powodowało kołatanie w moim sercu.
Jedna z jego rąk odepchnęła jedno moje udo, by mógł znaleźć się pomiędzy
nimi. Jego miękkie usta złożyły pocałunek na mojej szczęce, aż po usta
- Chcę, byś na chwilę zapomniała o tym
wszystkim, co dzieje się wokół nas. Nie myśl o niczym innym, tylko o
mnie. - poprosił. Spełniam jego prośbę koncentrując się tylko na nim.
Moje powieki opadły i westchnęłam z rozkoszy. Dłonie Harry'ego sięgnęły
za moje plecy, a ja wygięłam je w łuk, aby mógł rozpiąć mój stanik.
Pozwoliłam mu zsunąć ramiączka z moich ramion, a później odrzucenie go
gdzieś na bok. Złączył nasze usta razem, by zająć mnie czymś, podczas
gdy on ściągał swoje spodnie. Nie czekając długo złapał za moją
spódnicę, którą bez problemu zsunął w dół. Czuję jego twarde
przyrodzenie przyciśnięte do mojego krocza poprzez cienkie materiały
naszej bielizny. Moja ręka spoczęła na jego karku, a druga na naprężonym
bicepsie gładząc delikatnie skórę. Przeciągnął językiem po ustach, po
czym przycisnął je do mojej szyi. Zawsze, gdy dotyka tego miejsca czuję
motyle w brzuchu, a oddech staje w gardle. Jego usta szybko znalazły
drogę do moich piersi. Jedna dłoń objęła moją pierś lekko ją ściskając,
ustami dotarł do drugiej piersi pieszcząc mój sutek, którego zaczął ssać
i lizać. Jęknęłam cicho jego imię, a on w odpowiedzi mruknął nadal
przyciskając swoje usta do mojej nagiej skóry. Przez kilka następnych
sekund pozostał przy piersiach, aż zmienił kierunek kierując się na
brzuch. Każdy dotyk jego ust był niesamowity. Sprawiał, że czułam się
jak w niebie. Jego dłonie przytrzymały moje biodra, sunąc po nich, aż
dotarły do mojej bielizny. Palce bruneta zaczepiły się o gumkę moich
majtek po obu stronach i ściągnęły je w dół moich nóg, zostawiając za
sobą gęsią skórkę na mojej skórze. Moja dłoń chwyciła się dywanu
leżącego pod nami, gdy tylko przejechał ustami po wewnętrznej stronie
mojego uda. Ciała Harry'ego przeniosło się nade mnie, a jego czoło
spoczęło na moim. Poddałam się będąc w stu procentach jego
- Zdejmij moje bokserki. - poprosił
szepcząc cicho. Wykonałam jego polecenie. Chwyciłam za gumkę jego
bielizny ciągnąc w dół. Pewnym ruchem przejechałam po jego klatce
piersiowej. Głowa mężczyzny opadła w dół, aby mógł ostatni raz pocałować
moją szyję
- Kocham cię, Mercedes. - wyszeptał do moich ust, które były rozchylone pod wpływem rozkoszy
- Kocham cię, Harry. - uniosłam głowę,
by złączyć nasze usta w pocałunku. Nie czekając długo wsunął go powoli
we mnie. Chwycił między zęby moją dolną wargę, podczas gdy ja jęknęłam z
przyjemności, jaką mi sprawia. Mimo, iż robiliśmy to już wcześniej
Harry bardzo ostrożnie wchodził i wychodził ze mnie. Im więcej ruchów
wykonywał, tym szybciej oddychałam. Harry kontynuował swoje
powolne ruchy, a jego usta masowały moją skórę. Moje oczy podążyły
wzdłuż jego ciała, które znajdowało się nade mną. Mięśnie się napinały,
kiedy poruszał się. Moje dłonie powędrowały na jego plecy, żeby wbić w
jego skórę swoje paznokcie. Z moich ust wyrwał się cichy stęk, a Harry
jęknął na ten dźwięk. Moje ciało się wygięło, moje biodra uniosły się do
góry, w skutek czego znalazłam się bliżej niego. Za każdym razem, gdy
jego biodra spotykały moje czułam falę przyjemności. Kolejne pchnięcie,
tym razem mocniejsze, przyjemniejsze. Przyspieszył tempo, kolejny jęk
uciekł z moich ust. Odgarnęłam włosy z jego spoconego czoła, by móc
widzieć jego oczy. Głowę odchyliłam do tyłu w rozkoszy. Zaskomlałam
kiedy wszedł we mnie coraz to głębiej. Najprzyjemniejsze uczucie.
Następne pchnięcie spowodowało wydobycie się dźwięku z moich ust. Im
głębiej wbijał się we mnie, tym częściej jego imię wydobywało się z
moich ust, podczas gdy ssał i przygryzał moją skórę. Po kilku sekundach,
niemal krzyczałam jego imię z rosnącej rozkoszy. Pociągnęłam go za
włosy, kiedy wykonał jeszcze jedno szybkie, mocne pchnięcie. Wkrótce
jego przyjaciel drgnął, w skutek czego zamknął oczy. Ze świstem wypuścił
powietrze z ust. Harry dochodził, trafiając we mnie mocno i głęboko.
Jęczał moje imię wraz z kilkoma przekleństwami. W ostatecznej chwili
poczułam jak dochodzi, a ja chwilę po nim. Poczułam gorącą ciecz
rozpływającą się we mnie. Jęknęłam ostatni raz jego imię, zanim moja
głowa bezsilnie opadła na dywan. Powoli wysunął się ze mnie powodując
uczucie pustki. Położył się obok mojego ciała. Nasze spocone klatki
piersiowe unosiły się i opadały szybko w nierównym tempie. Objął mnie
ramieniem, żebym była jak najbliżej niego. Na koniec pocałował mnie w
głowę sprawiając, że poczułam się jak nastolatka, podczas swojego
pierwszego razu
- Pierwszy raz od wielu lat jestem
naprawdę szczęśliwy. - unoszę się, by oprzeć ciało na jednym łokciu
podtrzymując głowę, drugą ręką opierając się o jego klatkę piersiową.
Palcami delikatnie stukam o jego skórę uśmiechając się i patrząc na
swoje ruchy
- Też jestem szczęśliwa. - kieruję swój
wzrok na jego twarz. Uśmiecha się tak samo, jak ja. Dawno nie widziałam
w nim takiego szczerego uśmiechu. Sprawia mi ogromną radość tym, że po
prostu jest tu obok mnie. Moja głowa opada na jego pierś przytulając się
do niego. Chcę być przy nim tak długo, jak będzie to możliwe.
~*~
Wracam do domu. Idąc chodnikiem patrzę
na swój dom. Zauważam na schodach stojącą osobę przy drzwiach. Przed
bramą stoi jakiś samochód, który z pewnością nie należy do mnie.
Podchodząc bliżej rozpoznaję tę osobę. Mężczyzna odwraca się w moją
stronę. Zatrzymuję się stojąc jak słup. Zrezygnowany odchodzi od drzwi
kierując się do samochodu. Kiedy tylko mnie zauważa zatrzymuje się
- Will?
_________________________
Z góry przepraszam za dłuższą przerwę, ale niestety nie zależało to ode mnie.
Mam nadzieję, że rozdział się spodobał :)