Dzisiaj wyjeżdżamy na nasze pierwsze
wspólne spotkanie biznesowe. Czuję się dobrze, jednak mam jakieś dziwne
przeczucia, jednak uważam, że z pewnością sobie poradzę. Chcę pokazać,
na co mnie stać. W nocy udało mi się szybko i bezproblemowo zasnąć, by
dziś ustać spokojnie na nogach. Jestem wypoczęta i gotowa do pracy,
która mnie dzisiaj czeka na spotkaniu. Jeśli coś pójdzie nie tak, to
będę za to winić tylko i wyłącznie siebie. Harry jest w tym
doświadczony, wie, co robi, więc jemu pójdzie dość dobrze, ale jeśli mi
nie, to znaczy, że nie jestem na tyle dobrze przygotowana. Chciałabym
zdobyć jak najwięcej umiejętności, które przydadzą mi się później, gdy
skończę pracę w Styles Corporation i rozpocznę w innym, wymarzonym dla
mnie biurze. To mój życiowy cel, który pragnę osiągnąć i czerpać z tego
jak najlepsze korzyści. Muszę się nauczyć wystarczająco dużo, by
pracować w jeszcze większych firmach. Jeśli mi się nie uda, to być może
wrócę, jednak lepiej będzie, jeśli będę myślała pozytywnie
- Gotowa? - pyta Harry, gdy obydwoje wsiadamy do jego samochodu. W odpowiedzi na jego pytanie kiwam twierdząco głową
- Jak nigdy. - dopowiadam. Brunet
przekręca kluczyk w stacyjce, odpala samochód i rusza z chodnika. Swój
wzrok kieruję na obraz za szybą. Dziś zanosi się na deszcz, chyba nawet
na ulewę. Na niebie wiszą czarne, ciemne chmury, które zwiastują
załamanie pogody. Wiatr mocniej kołysze drzewa wyginając gałęzie w łuki.
Większa część osób schowała się już w domach, by uciec od pogody. Wiatr
rozwiewa liście w parkach tworząc bałagan. Warunki nie sprzyjają
podróży - Chyba będzie padać.
- Tak, najprawdopodobniej tak. -
odpowiada. Wolałabym, żeby droga odbyła się w nieco lepszych warunkach,
niż deszcz i być może burza z piorunami. Szczerze mówiąc lubię deszcz,
jednak tylko, gdy delikatnie kapie z nieba. Małe krople odbijają się od
chodnika, tworząc płytkie kałuże. Uwielbiam być wtedy w domu z ciepłym
kakaem, pod kocem patrząc w okno na deszcz
- Uważasz, że deszcz przeszkodzi nam w
spokojnym dotarciu na miejsce? Jeszcze chwila, a może zacząć padać. -
odkręcam głowę w jego stronę, jest zbyt skupiony na drodze, by spojrzeć
na mnie, jednak poświęca mi jedno, przelotne spojrzenie
- Wiesz, gdyby zaczęło padać i była
burza, a warunki na drogach nie sprzyjałyby podróży, to możemy przecież
zatrzymać się w motelu na jedną noc. - wzrusza ramionami. Wzrok kieruję
na obraz przed nami. Powinniśmy dojechać na miejsce do jutra, ponieważ
Harry wolał wcześniej wyjechać, by zdążyć na czas. Nie chce się spóźnić,
bo to dla niego naprawdę ważne
- Wolałabym, żebyśmy dojechali na
miejsce bez żadnych przeszkód. - zachichotał cicho z mojej wypowiedzi -
Naprawdę. - odkręcam wzrok w jego stronę - A tak w zasadzie, to z kim
będziemy mieli do czynienia? - poświęcił mi przelotne spojrzenie
- Tam pracują sami doświadczeni ludzie,
którzy z pewnością nie pozwalają sobie na jakiekolwiek błędy. Wszystko
musi być perfekcyjne. Dbają o najmniejszy szczegół. Jeśli nie jesteś
wystarczająco dobra, to nie pozostaje nic innego, niż tylko zwolnić cię.
- Czyli, że gdybym na przykład zrobiła coś źle lub palnęła głupotę, to automatycznie zostaję zwolniona? - kiwa twierdząco głową
- Zgadza się. - czyli surowe zasady
panują nie tylko u Harry'ego. Szczerze mówiąc, to czasami mnie przeraża
swoim nastawieniem do pracy i aurą. Wszystko traktuje bez uczuciowo,
poważnie, jakby nic się dla niego nie liczy oprócz jego dominacji nad
wszystkimi pracownikami. Nie pozwala sobie na nieposłuszeństwo, ani
jakiekolwiek błędy. Uwielbia kontrolę, którą każdego dnia pokazuje. Za
popełnienie jakiegokolwiek błędy grozi automatyczne zwolnienie z pracy.
Musisz na siebie uważać, chyba, że chcesz mieć z nim na pieńku. Nie
możesz mu pyskować, sprzeciwiać się, ani próbować oszukiwać w
jakikolwiek możliwy sposób. Swoje prawdziwe oblicze ukrywa pod maską
biznesmena. Jeśli chce, to potrafi być opiekuńczy, wyrozumiały, czy
uroczy. Jednak czasami potrafi dać w kość. W pewnej chwili na przedniej
szybie zaczęły pojawiać się pojedyncze krople deszczu. Z czasem
niewielka mżawka zmieniła się w ulewę. Duże krople wody uderzają w
ziemie tworząc szybko głębokie kałuże. Harry włączył wycieraczki, by
deszcz całkowicie nie przysłonił szyby. Wszystko zrobiło się ciemne,
niemal czarne przez mrok wieczora
- Cholera, będziemy musieli zatrzymać się w motelu na noc. Nie damy rady jechać w taką ulewę. - wypuścił powietrze z płuc
- Musiało się akurat teraz rozpadać? - obydwoje nie jesteśmy zadowoleni z tego, że pogoda psuje naszą spokojną podróż
- W okolicy jest motel, możemy tam się zatrzymać. Stąd widać już światła. - mam tylko nadzieję, że dojedziemy na czas.
Harry parkuje samochód na parkingu
przed motelem. Zakładam na głowę marynarkę, by deszcz nie zmoczył moich
włosów i części ubrań. Zgasza silnik, po czym oboje szybko wychodzimy z
samochodu. Szybkim krokiem wchodzimy do środka motelu. Wewnątrz jest
znacznie cieplej i jaśniej, niż na zewnątrz budynku. Zdejmuję z siebie
marynarkę i zawieszam ją na ramieniu. Weszliśmy do dość dużego budynku, w
którym mamy spędzić noc. Panują tu ciepłe kolory o odcieniach jasnego
beżu. Na ścianach powieszone krajobrazy, fotografie koni, na środku stoi
duża kanapa, która służy do odpoczynku i kilka mniejszych foteli lub
krzeseł. Po lewej stronie znajdują się drzwi od windy. Dwa korytarze po
obu stronach holu prowadzą do głębszych zakątków motelu i pokoi dla
zmęczonych gości. Przy wejściu znajduje się lada, a za nią młoda
kobieta, brunetka, około 23. lat.
- Dobry wieczór. - odzywa się do niej Harry, po usłyszeniu jego głosu unosi wzrok zza lady i skupia swój wzrok na nas
- Dobry wieczór, w czym mogę pomóc? - uśmiecha się przyjaźnie w naszą stronę, od razu mogę stwierdzić, że jest przyjacielska
- Pokój dla dwóch osób na jedną noc. -
brunetka po usłyszeniu zaczyna robić coś przy komputerze. Harry raczej
powinien zamówić dwa pokoje, a nie jeden. Nie zamierzam spać z nim w
jednym pokoju, a co dopiero w łóżku. Brunetka podała nam klucze do
pokoju nr. 15 oraz odpowiednią kwotę do zapłaty. Harry wyjął z kieszeni
portfel z pieniędzmi, którymi zapłaci za nocleg
- Życzę miłej nocy. - powiedziała na pożegnanie. Odwróciliśmy się, by pójść do 'naszego' pokoju, w którym 'spędzimy' noc
- Dlaczego wziąłeś tylko jeden pokój? Nie zamierzam z tobą spać w jednym łóżku. - niech nie myśli, że ujdzie mu to na sucho
- Przez przypadek. - uśmiechnął się
zadziornie i równie bezczelnie. Ze zdenerwowania splotłam obydwie ręce
na piersi. Bezczelny uśmieszek wcale nie chce zniknąć z jego twarzy.
Chętnie bym zdarła ten głupkowaty uśmieszek. Czy on naprawdę uważa, że
będziemy spać w jednym łóżku? Jeśli będzie tam jakikolwiek fotel lub
kanapa, to on będzie na tym spał. Nie zamierzam dzielić z nim jednego
łóżka, kto wie, co przyjdzie mu do głowy? Weszliśmy do windy. Harry
nacisnął odpowiedni guzik, a winda ruszyła
- Jeśli będzie fotel, czy kanapa, to śpisz na tym. - cichy śmiech wydostaje się z jego ust, mi nie jest tak bardzo do śmiechu
- Wolę spać z tobą. - oparłam się o ścianę windy, ręce nadal mam splecione na piersi i atakuję go morderczym spojrzeniem
- Będziesz spał na fotelu, albo
kanapie. Jesteś moim szefem, a nie chłopakiem, więc lepiej trzymaj się
ode mnie z daleka. - drzwi windy rozsuwają się, wychodzę szybkim
krokiem, jako pierwsza, zaraz za mną Harry. Idziemy korytarzem, dopóki
nie zauważam drzwi z numerem 15. Naburmuszona podchodzę do nich - Otwórz
te drzwi. - rozkazuję. Powoli doprowadza mnie do szału, kiedy uśmiecha
się w ten głupi sposób. Otwiera drzwi i wpuszcza mnie pierwszą do
środka. Zapalam światło. Pokój jest dość przyjemny. Ściany w kolorze
beżowym, na podłodze rozciągają się ciemno brązowe panele. Duże łóżko
stoi niedaleko olbrzymiego okna z widokiem na miasto, które jest
przyciemnione przez deszcz. Krople zdążyły opanować już całą szybę.
Niedaleko łóżka niewielka, biała kanapa, obok niej fotel tego samego
koloru. Przynajmniej ma na czym spać, zamiast na podłodze. Przed kanapą i
fotelami stoi niewielki szklany stolik. Z nóg zdejmuję wysokie szpilki i
kładę je przy drzwiach na małej wycieraczce
- Może porozmawiamy jeszcze o
jutrzejszym spotkaniu, żeby wszystko było dokładnie wyjaśnione? Nie chcę
żadnych nieporozumień i problemów. - proponuje. Kiwam twierdząco głową,
po czym siadam spokojnie na kanapie
- Napiłabym się czegoś. - rozsiadam się
wygodnie. Harry nic nie mówiąc podchodzi do ściany niedaleko drzwi, na
której wisi telefon, z którego zapewne zadzwoni po kogoś z obsługi, by
zamówić coś do picia dla nas obojga. Słyszę, że zamawia czerwone wino.
Zwariował? Jutro mamy spotkanie, a on chce tak po prostu wypić wino?
Musi być w formie, żeby jutro normalnie funkcjonować. Musi się położyć
wcześnie, niż robił to dotychczas. A co będzie, jeśli opróżni całe wino i
wstanie jutro rano na kacu? - Może lepiej by było, gdybyś zamówił
jakiś sok, albo chociażby wodę. - wraca i siada obok mnie na kanapie
- Rozluźni atmosferę. Widzę, że
stresujesz się przed spotkaniem. Wyluzuj, a wszystko będzie dobrze.
Wiem, że dasz sobie radę. - próbuje mnie podnieść na duchu, jednak wiem,
że to nie wystarczy. To dla mnie ważne i nie chcę tego zepsuć. To dla
mnie szczególnie ważne, skoro chcę się 'wybić'. W pewnej chwili do
naszych uszu dobiega pukanie do drzwi. W tym motelu jest bardzo szybka
obsługa. Harry wstaje z kanapy, aby iść otworzyć. Po krótkiej chwili
wraca z winem i dwoma lampkami - Wiem, że jesteś zdolna i poradzisz
sobie. Nie ma się czym martwić. - otwiera butelkę z winem i nalewa do
lampek, jedną z nich podaje mi
- Dziękuję, że tak uważasz. - obydwoje bierzemy swoje lampki do rąk, unosimy je, by wznieść toast
- Za jutrzejsze spotkanie, aby wszystko
poszło po naszej myśli. - stukamy w swoje kieliszki, biorę pierwszy łyk
czerwonej cieczy do ust. Przyjemnie rozpływa się w moim gardle dając
przyjemne uczucie lekkiego, powolnego rozluźnienia. Wypijam całą
zawartość jednym łykiem. Potrzebuję tego chyba bardziej, niż on. Harry
bez dłuższego namysłu nalewa mi jeszcze więcej
- Mogę bez wahania powiedzieć, że
wzniesiemy naszą firmę na sam szczyt. - opiera się na kanapie. Patrzy w
moją stronę. Dokładnie skanuje moje ciało, przygryza wargę lub jeździ po
niej palcem. Widzę, że w jego oczach powoli rozbłyskuje pożądanie
- Wiesz, czasami tak się zastanawiam.
Dlaczego ty wszystko wytrzymujesz tak spokojnie? Musisz utrzymać taki
ciężar związany z utrzymaniem firmy, musisz dbać o klientów,
pracowników. - opiera się łokciem o oparcie kanapy, dłonią podtrzymuje
głowę, w drugiej dłoni trzyma lampkę z winem, którą opiera o udo, by nie
wypadła mu i nie rozbiła się na podłodze
- Po prostu lubię swoją pracę. - upija dwa łyki wina - Lubię mieć kontrolę, a firma mi to umożliwia. - wzrusza ramionami
- Nie za dużo tej kontroli? - kiwa
przecząco głową. Z każdym kolejnym łykiem czuję się coraz bardziej
rozluźniona. Alkohol rozpływa się w naszych żyłach. Obydwoje stajemy się
coraz śmielsi w rozmowie, nasza pewność siebie wzrasta. Bardziej
przejmujemy się swoimi ciałami, ustami lub oczami. Przybliżamy się do
siebie bardziej. Nasze twarze niemal się ze sobą stykają. Po opróżnieniu
całej butelki wina czuję w sobie nagłą chęć posmakowania jego ciała,
ust. Odbieram od niego jego lampkę z niedokończonym winem i odstawiam na
stolik, po czym siadam okrakiem na jego kolanach. Bez przeciągania
wpijam się w jego pełne wargi. On oddaje pocałunek. Rozchylił wargi, bym
mogła wtargnąć tam językiem. Jego duże dłonie wędrują na moje uda, przy
czym mocniej je zaciska. Napieram na jego ciało, by położył się. Wstaję
do pozycji siedzącej, żeby zacząć rozpinać bluzkę, jednak zanim
rozpinam pierwszy, on zatrzymuje mnie. Wstaje razem ze mną z kanapy
ciągnąc mnie za rękę na łóżko. Razem opadamy na nie. Harry znajduje się
pomiędzy moimi nogami, lekko przygniata mnie swoim ciałem. Jego usta
lądują na mojej szyi. Jęknęłam pod wpływem rozkoszy, jego dłoń wciąż
pnie się ku górze po moim udzie. Podniosłam się, żeby podeprzeć ciało na
łokciach. Moja spódnica jest podciągnięta, prze co ukazuje moją dolną
część bielizny. Zatapiam swoje palce w jego włosach, podczas gdy on
składa pocałunku na mojej żuchwie. Zamykam na chwilę oczy oddając się
przyjemności. Odchylam głowę, by dać mu większy dostęp. Przygryza i ssie
skórę, powodując przyjemne uczucie w podbrzuszu. Przenoszę palce na
jego ramiona i ściągam marynarkę, kieruję się w dół, na tors i odpinam
guziki od jego koszuli, która chwilę później ląduje na podłodze razem z
marynarką. Rozchylam szerzej nogi, tym samym czuję między nimi krocze
bruneta napierające na moje. Jego usta schodzą coraz niżej, naznaczają
każdy, nawet najmniejszy centymetr mojego ciała
- Możemy pozbyć się teraz bluzki? -
mruknął, chichoczę cicho w odpowiedzi. Swoje palce przenosi na moją
koszulę i rozpina guziki. Kątem oka widzę, jak oblizuje wargi widząc
moje prawie odkryte piersi. Koszula wędruje na podłogę niedaleko połowy
jego garderoby. Jednym i zdecydowanym ruchem odpiął zamek, a następnie
pozbył się mojej spódnicy. Przez moje ciało przechodzi zimny dreszcz
spowodowany brakiem ubrań. W pomieszczeniu jest dość chłodno w
porównaniu do naszych rozgrzanych ciał. Wkrótce pojawia się gęsia
skórka. Harry zawiesza dwa palca, na dolnej części mojej czarnej
bielizny i zrywa ją szybkim i precyzyjnym ruchem. Odrzuca je gdzieś na
bok, jego dłonie z powrotem wracają na moje uda. Z mojego gardła
mimowolnie wydostają się ciche jęki rozkoszy, które satysfakcjonują go
do dalszego zwiedzania ciała. Pragnę go, nawet bardzo. Harry położył się
na moim ciele, jednak nie na tyle, by przygnieść mnie. Jego usta
napierają na moje. Rozchylam usta, a jego język wtarga do mojego
wnętrza. Czas się zatrzymuje, wszystko przestaje istnieć. Jego usta są
miękkie i ciepłe. Niemal rozpływam się pod nim. Czuję zapach jego
mocnych, męskich perfum. Kładę dłoń na jego karku i przyciągam mocniej
jego twarz do mojej. Drugą dłonią staram się zdjąć jego spodnie. Jego
rosnący członek napiera na moje udo powodując większe podniecenie.
Pieszczę jego język, a on uśmiecha się poprzez pocałunek. Jego uścisk
zaciska się na mojej talii, gdy w końcu pozbywam się spodni.
Zdecydowanym ruchem ściągam bokserki. Każda część naszej garderoby
trafia na podłogę. Odsuwa się ode mnie patrząc mi w oczy
- Nie przedłużajmy tego. - uśmiecha się
z charakterystycznym westchnieniem. Przychyla się w kierunku swoich
spodni, z których wyjmuje szarą folijkę - Byłeś przygotowany? - nie
udaję, że jestem odrobinę zszokowana. Oblizuję usta na widok jego
sporych rozmiarów penisa, powodując jeszcze większy uśmiech na twarzy
chłopaka
- Podoba ci się, prawda? - jego
seksowny głos powoduje u mnie chęć szybkiego zbliżenia. Serce bije, jak
szalone, a oddech jest płytki. Zakłada prezerwatywę na swojego
nabrzmiałego przyjaciela, widać, że ma w tym wprawę. Harry uśmiechnął
się pod nosem i odwrócił na chwilę ode mnie wzrok - Proszę się
przygotować. - brunet chwycił penisa w dłonie i zaczął pocierać go o
moje wejście, sprawiając, że mięśnie brzucha niekontrolowanie napięły
się. Mruczę z rozkoszy, gdy Harry powoli wsuwa go. Ciepło rozpływało się
w podbrzuszu, wprawiając mnie w lekkie drżenie. Opiera się na łokciach,
po czym bezproblemowo we mnie wchodzi. Mrużę oczy przez przyjemność,
jaką mi w tej chwili daje. Przyjemnie mnie wypełnia. Oddycham jeszcze
szybciej i nie równo, niż przed chwilą. Niezbyt delikatnie zaczyna się
poruszać. Te uczucie można porównywać do niewyobrażalnej przyjemności,
jednak dochodzącej niewielkiego bólu. Brunet z każdą sekundą
przyspiesza dając mi niewiarygodną rozkosz. Mocniej przyciska swoje
krocze do mojego. Jego gorący oddech ląduje na moim ciele. Swoje dłonie
kładę na jego pośladkach i przyciskam do siebie. Harry na moją prośbę
przyspiesza swoje tempo tak, że łóżko na którym się znajdujemy, trzęsie
się, jakby miało się za chwilę rozpaść. Jeśli wszystko dobrze pójdzie,
to nie będziemy za nie płacić. Z jego ust wydobywają się jęki i
westchnienia rozkoszy. Jego pchnięcia są niewiarygodnie mocne. Odpływam
czując rosnącą przyjemność. Jego ruchy są jeszcze szybsze, niż mogę to
sobie wyobrazić. Uderza we mnie tak mocno, że powoli czuję ból, ale nie
myślę o tym zbyt długo. Jęki wydobywające się z jego ust są dla mnie,
jak narkotyk. Moja dolna część zaczyna pulsować, zbliżam się do końca
naszej przyjemności. Niekontrolowanie chwyciłam za prześcieradło i
zaczęłam je ściskać. Z przyjemności przymykam oczy. Mięśnie na brzuchu
znowu się zaciskają, a mimo otwartych ust nie mogę zaczerpnąć oddechu.
Świat wokół mnie zanika, nie jest ważny. Z ust wydobywają się
głośniejsze jęki. Plecy mimowolnie wyginają się w łuk. Niesamowita
przyjemność wypełnia mnie. Fala rozkoszy rozlewa się po ciele. Zaciskam
mocno powieki. Parę pchnięć Harry'ego i czuję, że on także poczuł to, co
ja. Zmęczony i spocony pada obok mnie. Obydwoje nie możemy złapać
oddechu. Jestem zadowolona i niewiarygodnie szczęśliwa. Powoli zaczynam
się rozluźniać.
_______________________
Jeśli ta notka urazi kogoś w jakiś sposób, to przepraszam.
Nie będę dodawała rozdziałów szybciej, niż tydzień, ponieważ ja męczę się z rozdziałem nawet po kilka godzin, zarywam noce, byleby dokończyć rozdział i go w miarę możliwości dodać, a czytelnicy po prostu 'olewają' to. Jestem pewna, że napisanie jednego komentarza nie zajmuje wam tyle, co napisanie rozdziału. Informuję, zarywam noce, piszę kilka godzin, a w zamian dostaję to, co dostaję. Liczba komentarzy maleje, chyba, że poproszę o daną ilość, która mnie uszczęśliwi. Informowanych jest 29, dochodzi jeszcze do tego liczba obserwujących. Na niektórych blogach czytelnicy czekają nawet kilka tygodni, bądź miesięcy, więc poczekać jeden tydzień to nie jest zbyt dużo.
Jeśli w jakiś sposób kogoś uraziłam, to bardzo przepraszam. Wiem, że marudzę, ale ci, co piszą bloga na pewno mnie zrozumieją.
Wspaniały! <3
OdpowiedzUsuńo mój kochany Boże
OdpowiedzUsuńUMARŁAM *-* odnxpsjdzodhdssk
Jezu, Jezu, Jezu
tak długo na to czekałam hahahahahahahaha
cudowny rozdział, przeczuwałam, że to się tak skończy
ten wyjazd będzie bardzo interesujący...
dziękuję, że się tak dla nas poświęcasz :)
tak wgl to jest jeden z moich ulubionych blogów, tak strasznie go kocham ♥
To do czwartku kochana ;)
Pozdrawiam i całuję @luvmyStyles_94 x
O boże jsigxkhsogsovxkgxogakgs
OdpowiedzUsuń@Karu_xxx
Niesamowity <3
OdpowiedzUsuńOMFG jncyegwihbcudhdvchjdc
OdpowiedzUsuńGenialne
OMG tyle czekałam na ten moment
Ale jestem pewna ze mercedes bd wkurwiona jak wytrzeźwieje
Hahaha
Swietnie piszesz
Kocham to ff
Do nastepnego x
Weny zycze
@Faza_Bo_Hazza
o Ludu ! nareszcie XD jak przeczytałam że jadą do motelu już wiedziałam co się święci <3
OdpowiedzUsuńwyobrażam sobie reakcję Mercedes rano, jak wytrzeźwieje :)
czekam na next
@DreamerHazz
Super nie wierze zrobili to boskie czekam nn
OdpowiedzUsuńCo?Nie moge w to uwierzyc...Cos przeczuwam,ze bedzie tego zalowala :(-roxi:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam xD czy tylko ja obawiam się tego jak zachowają się następnego dnia??
OdpowiedzUsuńSuper <3
OdpowiedzUsuńSłodki Jezu! nareszcie :P ciekawe jakie będą ich reakcje? Harry na pewno będzie szczęśliwy ale jak będzie z Mercedes? Czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńHahhahaha poprostu boski ;)
OdpowiedzUsuńoni muszą być razem<3
przeczytałam dwa na raz bo nie miałam wcześniej czasu ;/
OdpowiedzUsuńwiec sorrki.
wiec tak oba rozdzialy mega, ale ten.....przeszedł samego siebie xD
weny:) xX
Genialny. Kocham. <3
OdpowiedzUsuńOjej ojej ojej <3 ahhhh
OdpowiedzUsuń@pola_juzyszyn
Przepraszam, ale chyba wyrażę parę słów krytyki. Oczywiście wszystko jest bardzo w porządku, ale nie podoba mi się postawa Mercedes. Cały czas gada jak to jej zależy na pracy, że nie chce aby posadzono ją o to ze załatwia sobie pracę przez romans, a przy pierwszej lepszej okazji wskakuje do łóżka szefowi. Mam tu na myśli ze często to jest po prostu jej inicjatywa. Nieco denerwują mnie jej przekonania i zasady które niby wyznaje; bo niby po co one jej skoro gdy tylko zdarzy się sposobność to ona je łamie. Wiem, że to tylko ff, ale to takie moje przemyślenia. Przepraszam jeśli w jakikolwiek sposób cie uraziłam; to w żadnym wypadku nie był mój zamiar. Odwalasz tutaj kawał dobrej roboty, mam nadzieję że tworzenie tego bloga daje ci tyle satysfakcji ile nam sprawia przyjemności czytanie go. Bo choć może wyglądać na to ze mam swoje wątpliwość co do postaci Mercedes to czytanie tego bloga jest dla mnie bardzo miłym nawykiem.
OdpowiedzUsuńMiłego wieczoru :)
@patumblr
O boże ;o Nie wierzę że to zrb a tak mówiła ze nie może tego zrb bo jest jej szefem ;) ale i tak Genialny rozdział .❤
OdpowiedzUsuńTrochę mnie dziwi Mercedes xd Mówi, że nie chce mieć nic "wspólnego" z Harrym bo zależy jej na pracy i chce ją mieć ze względu na swoją pracę,a praktycznie ona "śpi z nim" . Uwielbiam to opowiadanie, jest jednym z moich ulubionych,ale trochę mnie zmyla ;)
OdpowiedzUsuńNie obrażaj się, po prostu to moje zdanie :*
Rozdział jest świetny <3
@lovju69
Tego to ja się nie spodziewałam 😅
OdpowiedzUsuńGenialny!!!! W końcu się doczekalam :D
OdpowiedzUsuńJEE! Przespała się z nim! Nareszcie! :D
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :*
Czekam na nn <33 :**
Świetny rozdział. Bardzo podoba mi się ten ff. Czekam na nn ;)
OdpowiedzUsuńNajlepszy <3 jeju może na reszcie coś w nich pęknie i będą ze sobą ;)
OdpowiedzUsuńNooo w końcu do tego doszło! ;d czekałam na ten moment! Hahhaha;d czekam juz na nastepny^^ / Pat.
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, długo czekałam na ten moment :3
OdpowiedzUsuńOstatnio nie komentowalam bo nie miałam dostępu do internetu ale teraz już wróciłam do domu :)
Spokojnie nie śpiesz się z rozdziałem poczekamy bo warto <3
@xxnataliax31
Kocham ten rozdział <3
OdpowiedzUsuńKochana to jest genialne!!!! Juz nie moge sie doczekać kolejnego rozdzialu bo z pewnoscia bedzie ciekawy zreszta jak kazdy, bo piszesz swietnie. Zycze weny i di następnego :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
cudo
OdpowiedzUsuńKocham ❤💖
OdpowiedzUsuń