niedziela, 26 kwietnia 2015

46. Epilog : Odpowiedź na wszystkie zadane pytania.

Osobą idącą w moją stronę okazuje się Harry. Mimo, iż jest ciemno przez świecące lampy mogę rozpoznać rysy jego twarzy. Kiedy jesteśmy od siebie zaledwie trzy metry, brunet rozkłada ręce, bym wskoczyła w jego ramiona. Bez zastanowienia biegnę w jego kierunku. Kiedy wpadam w jego ramiona on okręca nas wokół własnej osi. Mocno oplatam swoje ręce wokół jego ramion, bym nie wypadła mu z rąk i chowam głowę w zagłębieniu jego szyi. Odczuwam silny uścisk bruneta, który wskazuje, że wcale nie ma zamiaru wypuścić mnie z żelaznego uścisku. Kilka razy okręca nas jeszcze, zanim odstawia mnie na ziemie, jednakże wciąż nie wypuszcza z rąk
- Wracajmy do domu. - mówi cichym szeptem, jednak na tyle, bym usłyszała go. Kiwam tylko głową na potwierdzenie jego słów. Idziemy w stronę mojego samochodu, ponieważ Harry przyszedł pieszo a do mojego domu jest spory kawałek drogi. Prowadzę go do auta. Nie łapie mnie za rękę, utrzymuje dystans między nami. Wsiadam na miejsce kierowcy, a chwilę później brunet zajmuje miejsce obok. Wyjmuje klucze z torebki, następnie wkładam do stacyjki, by odpalić samochód. Jadąc czuję na sobie wzrok bruneta, mimo to nie odwracam wzroku z drogi na niego. Żadne z nas nie ma nic do powiedzenia. W niezręcznej ciszy wracamy do mojego domu.
Jako pierwsza kieruję się do kuchni, jednak Harry nagle łapie mnie za nadgarstek i powoli zatrzymuje. Niepewna tego, co może zrobić odwracam się w jego stronę. Stajemy naprzeciwko siebie. Brunet kładzie dłoń na moim policzku delikatnie gładząc skórę kciukiem. Kiedy chce zbliżyć się, informuję go, że muszę iść się wykąpać. Z bólem kiwa głową pozwalając mi ruszyć do łazienki. Po kąpieli wychodzę w samym ręczniku zawiązanym na biuście. Niewielkie krople wody spływają po moim karku. Robi mi się gęsia skórka po spotkaniu z chłodnym powietrzem. Przez uchylone drzwi od sypialni widzę Harry'ego leżącego na moim łóżku bez bluzki. Patrzy na sufit. Przekraczam prób drzwi nieśmiało podchodząc do szafki, z której wyjmuję bieliznę. Zrzucam ręcznik na podłogę odsłaniając całe ciało, następnie zakładam dolną część bielizny. Z drugiej szafki wyciągam czarną, za dużą na mnie bluzkę z motywem Batman'a. Waham się, zanim kładę się na miejscu obok niego. Wchodzę pod kołdrę, ale nie wtulam się w niego, tylko odwracam plecami. Po krótkiej chwili czuję obok siebie ciepło Harry'ego. Przytula się do mnie. Rękoma oplata mnie wokół mojego brzucha bardziej przyciągając do siebie. Staram się niezauważalnie wyjść spod jego uścisku, jednak on szybko to zauważa i bardziej zaciska ręce wokół mnie. Poddaję się. Słyszę mocne bicie jego serca i niespokojny oddech. Sama nie czuję się zbyt dobrze. Harry przerywa ciszę słowami
- Nienawidzisz mnie? - słysząc te słowa odwracam się w jego stronę. Dostrzegam, że zabolały go własne słowa. Patrzy na mnie, jakby zaraz miał stracić coś przez jednego znaczącego słowa. Zanim odpowiadam kiwam przecząco głową
- Nie, nie nienawidzę cię. Jak mogłeś o tym pomyśleć?
- Pokłóciliśmy się. Powiedziałem coś, czego nie chciałem, a tym samym zraniłem cię. - wzdycha głośno, nim ponownie zaczyna mówić - Nie chciałem cię zranić, ani powiedzieć tego, co powiedziałem. Kocham cię najbardziej na świecie.
- Ja też cie bardzo kocham, Harry. - zaciska mocno oczy i opiera swoje czoło o moje
- Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie. Odkąd pojawiłaś się w moim biurze szaleje za tobą. Nie chcę, ani nie mogę cię tak po prostu stracić. Za bardzo cię pokochałem. - przybliża się swoimi ustami do moich delikatnie muskając je. Unosi mój podbródek, by móc złożyć pocałunek na mych ustach, następnie całuje moje czoło i zamyka w swoim uścisku - Chciałbym, aby wszystko było dobrze, ale wszyscy nam przeszkadzają.
- Może czas pomyśleć o sobie, a nie o innych? Porozmawiaj z Bonnie i wytłumacz jej, że wasz rozdział jest już zakończony.
- Nie wiem czy posłucha, ale spróbuję. A ty w zamian za to porozmawiaj z Will'em i wytłumacz mu, że teraz należysz do mnie. - uśmiecham się i całuję go w usta, po czym wtulam się w jego klatkę piersiową. On w zamian całuje mnie w głowę.
 
~*~
 
Umówiłam się na spotkanie z Will'em, aby wyjaśnić wszystko, co wydarzyło się w przeciągu ostatnich miesięcy. Czekam na niego w kawiarni, do której zawsze przychodziliśmy, niedaleko biura. Denerwuję się. Serce bije mi tak mocno, że czuję, jakby zaraz miało wyskoczyć mi z piersi. Zaciskam mocno dłonie odliczając minuty do naszego spotkania. Kiedy do moich uszu dociera dźwięk dzwonka informującego o wejściu nowego gościa, zamieram. Unoszę głowę do góry krzyżując spojrzenie z niebieskimi oczami należących do niego. Uśmiecha się do mnie, co odwzajemniam spuszczeniem wzroku na splecione dłonie. Odsuwa dla siebie krzesło, by mógł usiąść
- Stało się coś ważnego, że tak pilnie chciałaś się ze mną spotkać? - kiwam głową chcąc zacząć swój monolog
- Will, chciałam ci wszystko wytłumaczyć. - wypuszczam całe powietrze z płuc chcąc się uspokoić - Kiedy zniknąłeś wszystko potoczyło się inaczej, niż gdyby każdy się spodziewał. Ja i Harry... - zaciskam mocno oczy - zakochaliśmy się w sobie. To, co łączyło nas odeszło w zapomnienie wraz z pojawieniem się uczucia do Harry'ego. Dziś wiem, że to Harry jest miłością mojego życia. - kończę zdanie niepewnie unosząc wzrok na Will'a. Patrzy na mnie skamieniałym wzrokiem, jednak po chwili na jego twarzy pojawia się uśmiech
- Mercedes... - zaczyna chwytając mnie za dłonie - chcę, żebyś wiedziała, że bardzo cię kocham i chcę, byś była szczęśliwa. Jeżeli chcesz być szczęśliwa z nim, daję ci wolną rękę, byś odeszła ode mnie. Twoje szczęście jest dla mnie najważniejsze. Bądź szczęśliwa, mimo, gdyby to miało oznaczać, że ułożysz sobie przyszłość beze mnie. - uśmiecham się szeroko słysząc słowa blondyna
- Jesteś najwspanialszym mężczyzną, jakiego chciałaby mieć każda kobieta. Mam nadzieję, że ułożysz sobie życie tak samo szczęśliwie, jak ja. - wstaje z krzesła, by móc mnie mocno przytulić. Nim zdążam wstać, robi mi się ciemno przed oczami i upadam.
 
Harry's P.O.V.
 
- Nic nas już nie łączy, zrozum to. Zamykam ten rozdział, którym jesteś ty. - widzę w oczach blondynki czystą nienawiść. Piorunuje mnie wzrokiem, zanim otwiera usta, by wydobyć z nich swój jad
- Obiecuję ci, że zatęsknisz za mną a wtedy nic nie przekona mnie do tego, by wrócić do ciebie! - krzyczy, po czym wybiega z mojego gabinetu. Pocieram dłońmi twarz, by uspokoić się. Mam nadzieję, że Merci poszło lepiej. Chcę zacząć z nią nowe życie. Z nią, jako moją narzeczoną a później żoną. Wyjmuję z kieszeni czarne pudełko, jednak jak szybko je wyciągnąłem, tak szybko je chowam. Do gabinetu wchodzi Mercedes. Jest strasznie blada, uśmiech nie pojawia się na jej ustach mimo, iż widzi mnie. Zamyka za sobą drzwi i podchodzi do mnie. Ma zamiar coś powiedzieć, jednak ja zaczynam pierwszy
- Mercedes, jesteś najwspanialszą kobietą na świecie. Wiem, że nigdy nie będę w pełni zasługiwał na twoją miłość, ale ... - wyciągam z kieszeni pudełko i klękam przed nią. Wydaje się całkowicie zaskoczona, jednakże uśmiecha się oraz zaczyna płakać - Wyjdziesz za mnie? - bez najmniejszego zastanowienia kiwa głową. Szczęśliwy zakładam na jej palec pierścionek zaręczynowy. Mocno przytulam ją nie mogąc uwierzyć w swoje szczęście. Chwila nie trwa długo, bo odpycha mnie od siebie. Zdezorientowany patrzę na nią. Nic nie mówiąc chwyta dłonią za swój brzuch. Wypuszczam powietrze z płuc - Dlaczego zawsze dajesz mi szczęście? - śmieje się, po czym złącza nasze usta w pocałunku - Wiem, że nigdy w pełni nie będę zasługiwał na twoją miłość, mimo to, chcę dać ci wszystko, co najlepsze. Moje szczęście wróciło do mojego życia.
 
 
 
___________________________
 
Z pewnością najgorszy epilog, jaki w życiu przeczytaliście. Mogę tylko przeprosić Was, że tak to się wszystko skończyło. Zepsułam wszystko, wiem, że nie tego się spodziewaliście. Nie chciałam tego tak zakończyć. Pewne sytuacje/ludzie w życiu zniszczyli mi jakąkolwiek nadzieje na przyszłość z czego wynika także niechęć do pisania. Przepraszam.
 
Mimo to dziękuję za wszystko. Do (nie)zobaczenia. Przepraszam.

14 komentarzy:

  1. popłakałam się.
    bede tesknić :(
    @hipstaxx_

    OdpowiedzUsuń
  2. To piękny epilog. Czytając go miałam łzy w oczach. Będę tęsknić;(

    OdpowiedzUsuń
  3. O jeju
    Szkoda ze to juz koniec tego ff bo było super
    Bede za nim tęsknić
    Kocham xx
    @Faza_Bo_Hazza

    OdpowiedzUsuń
  4. To jedno z najlepszych opowiadań jakie czytałam !
    Tak bardzo będę tęskniła za nowymi rozdziałami. Na pewno nie raz wrócę tutaj,żeby przeczytać od nowa tą historię.
    Epilog jest świetny <3
    @lovju69

    OdpowiedzUsuń
  5. Będę tęsknić :)

    OdpowiedzUsuń
  6. To jest moje ulubione opowiadanie :) Nie spodziewałam się, że tak to się zakończy, ale w pełni Cię rozumiem myszko ;* Będę tęsknić, ponieważ masz ogromny talent do pisania ;3 Jeśli kiedyś jeszcze zdecydujesz się pisać jakiegokolwiek bloga, będę pierwsza by go przeczytać, bo Cię po prostu uwielbiam ;D Uwież mi, rozumiem twoją decyzję ;) Głowa do góry, będzie dobrze ;>
    Pozdrawiam i buziaki kochanie xx

    OdpowiedzUsuń
  7. Popłakałam się. Nie chce żebyś go zakończyła. Nie wiem czemu Mercedes w tedy upadła na ziemię. Kocham cie!!!!!!! Kocham tego ff i pewnie nie jedno krotnie wejdę tu i będę czytać od początku. Rozumiem cie ale masz dar do pisania. Pozdrawiam cie Kochana!!!!!!1

    OdpowiedzUsuń
  8. suuper rozdział i wgl cale to opowiadanie,szkoda ze konczysz z pisaniem ale powodzenia:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jejku płakałam. Dopoero nie dawno odkryłam to ff i od razu się w nim zakochałam. Może zaczniesz pisać 2 część kiedyś.Było by bardzo fajnie. A te omdlenia to podejrzewam że Mercedes jest w ciąży z Harrym.
    Buziaczki

    OdpowiedzUsuń
  10. Super opowiadanie. Mam nadzieję że będzie część 2. Pozdrawiam
    Nikaa Malik

    OdpowiedzUsuń
  11. Przeczytałam twoje dwa opowiadania i chce żebyś coś jeszcze napisala :) piękne to było

    OdpowiedzUsuń
  12. 41 years old Programmer Analyst II Margit Sandland, hailing from Saint-Sauveur-des-Monts enjoys watching movies like It's a Wonderful Life and Lapidary. Took a trip to Zollverein Coal Mine Industrial Complex in Essen and drives a Crossfire Roadster. ta strona

    OdpowiedzUsuń