poniedziałek, 24 listopada 2014

35. Między sercem, a rozumem.

Harry's P.O.V.
 
Po kilku dniach wracamy do biura. Wszystko wydaje się takie, jak dawniej. Sean nie pokazywał mi się na oczy przez te kilka dni. Wydaje się, że odpuścił na dobre po mojej krótkiej wizycie. Dostrzegam, że Mercedes jest jeszcze trochę roztrzęsiona, jednakże nie tak bardzo, jak w dniu, gdy zabrałem ją z jej domu. Stan, w jakim ją zastałem z niewiadomych przyczyn niemal nie złamał mi serca. Czuję się niesamowicie źle, gdy tylko wspomnę tamten moment. Nie mam pojęcia dlaczego towarzyszą mi takie uczucia związane z tamtym incydentem? Czuję w sobie ból, przygnębienie i uczucie porażki, gdy tylko widzę łzy spływające po jej policzkach. Przecież Mercedes jest dla mnie nikim ważnym, nie powinienem tak się czuć, tym bardziej o tym myśleć. Każda rzecz, która jest związana z Mercedes powoduje we mnie jakieś dziwne uczucia. Czuję się, jakbym chciał ją chronić, być przy niej, kiedy tylko by tego potrzebowała. Nie znam tego uczucia, więc nie wiem w jaki sposób je określić. Jak ono się nazywa? Zresztą, mniejsza z tym. Wszystko powoli wraca do normy. Podczas, gdy ona porządkuje dokumenty, myślę nad propozycją swojego układu. Zastanawiam się nad doborem odpowiedniej chwili. Ten układ jest mi na rękę. Każdego wieczora miałbym ją tylko dla siebie. Mógłbym ją całować, dotykać bez żadnego oporu z jej strony. Byłaby cała moja, w każdej chwili, kiedy tylko bym chciał. W biurze mógłbym ją całować, nawet, gdybym miał świadomość, że ktoś w każdej chwili może nas nakryć. Zawsze istnieje ryzyko na przyłapaniu naszej dwójki. Wiem także, że Mercedes na pewno będzie się opierała, będzie nie pewna. Nie zechce się od razu zgodzić. Z pewnością będzie się wahała. Przez ten czas, w którym się poznawaliśmy, zaufała mi. Wiem, że ufa mi i zamierzam to wykorzystać. Wykorzystam to, że mi ufa, byleby zgodziła się na mój chory układ. Nasze relacje każdego dnia zmieniają się, więc jestem dobrej myśli
- Dlaczego mi się tak przyglądasz? - wyrywam się ze swoich myśli i zwracam uwagę na jej twarz, patrząc szczególnie w oczy
- Tak tylko się zamyśliłem. - wzruszam ramionami, następnie wracam do swojej pracy. Kiedy spoglądam jeszcze raz na jej twarz, ona uśmiecha się i szybko odwraca wzrok. Zauważam, że ostatnio zrobiła się dla mnie milsza. Częściej się uśmiecha. Dawniej nie robiła tego zbyt często, zwłaszcza w mojej obecności. Być może ostatnie wydarzenia sprawiły, że zbliżyliśmy się do siebie
- Czas na moją przerwę. Gdybyś mnie szukał, będę w firmowej restauracji. - uśmiecha się ostatni raz, zanim znika za drzwiami.
 
Mercedes P.O.V.
 
Przekraczam próg restauracji wchodząc do środka. Zajmuję miejsca z dala od innych gości niedaleko okna, by mieć chwilę spokoju. Oprócz mnie znajdują się tu także inni pracownicy. Kiwam głową do kelnera na znak, że zamawiam to, co zwykle. Odkładam torebkę na krzesło obok mnie. Wyjmuję telefon, by sprawdzić, czy nie dostałam przypadkiem jakiejś wiadomości. Po sprawdzeniu odkładam urządzenie na miejsce. Zauważam, że w moim kierunku zmierza dobrze znana mi osoba. Dookoła otaczają mnie inni pracownicy, więc jestem bardziej pewna siebie. Brunet siada naprzeciwko mnie. Uśmiecha się, jednak nie odwzajemniam tego gestu
 - Dawno się nie widzieliśmy. Muszę przyznać, że wyładniałaś przez ten czas. - przewracam oczami na jego idiotyczną wypowiedź
 - Co tu robisz? - splatam ręce na piersi, odwracam swój wzrok na obraz za oknem w geście lekceważenia jego osoby
 - Miałem do załatwienia parę spraw z twoim szefem. - opiera się wygodnie o krzesło, jedna ręka spoczywa na kolanie, a druga na stoliku - Jak układa ci się z szefem? - wracam do niego wzrokiem, pyta niespodziewanie całkowicie zbijając mnie z tropu. Myślałam, że będzie mu chodziło o co innego, niż moje relacje z Harry'm - Wiesz, najszczególniej chodzi mi o wasze relacje nie te w biurze.
- Nic nas nie łączy poza biurem. - nie mam zamiaru dzielić się z jego osobą naszymi relacjami spoza biura
 - Pamiętasz ten dzień, gdy mówiłem ci, żebyś uważała na te oczy biznesmena? - kiwam twierdząco głową - Gdy wszedłem do jego gabinetu, wydawał się jakoś dziwnie zamyślony. - opiera się obydwoma łokciami o stolik - Wydaje mi się, że szykuje coś dla ciebie.
- Co masz na myśli? - również opieram się o stolik w celu dowiedzenia się czegoś więcej i lepszego usłyszenia
- Mam na myśli to, że szykuje się coś, co spotkało wszystkie jego asystentki, Mercedes. - wstaje z krzesła, następnie wychodzi z restauracji. Zostawia mnie w głębokim zamyśleniu i zdziwieniu. Co miał na myśli mówiąc to? Opieram się o krzesło kompletnie zdezorientowana. Wszystko miesza się, gdy tylko pojawia się gdzieś obok. Wszystko, co mi mówi mąci mi w głowie. Kiedy tylko pojawia się, pojawiają się nowe informacje. Wie za dużo o Harry'm i jego przeszłości. Z pewnością, gdybym spytała go o dowolną rzecz z przeszłości Harry'ego, odpowiedziałby mi. Wszystko, co spotkało jego asystentki.
 
- Nie myślałam, że wszystko tak się skończy, Harry. - po twarzy blondynki spływają coraz to nowe łzy. Z trudem je powstrzymuje. Całe jej ciało trzęsie się. Z trudem wypowiada słowa, które tak bardzo bolą jej złamane serce - Myślałam, że...
- Źle myślałaś. - mówi ostrym, zdecydowanym głosem - Nic nas nie łączyło, oprócz seksu.
- Nie chcesz mnie w swoim życiu? - mężczyzna kiwa zdecydowanie głową, co powoduje głośny szloch blondynki. Zakrywa dłonią usta, by powstrzymać okropny dźwięk - Wykorzystałeś mnie. - szepczę cicho, jednak na tyle, by drań stojący przed nią usłyszał
- Nic dla mnie nie znaczyłaś. Nie chcę cię widzieć w swoim życiu. - mężczyzna nawet nie ma pojęcia, jak bardzo ją rani
- Nie liczy się dla ciebie to, że cię kocham? - próbuje powstrzymać wybuchające w niej emocje - Nie liczy się dla ciebie to, ile razem przeżyliśmy? Chcesz wszystko przekreślić? Tak po prostu? - pociera ramiona, by dodać sobie trochę otuchy
- Wszystko skończone. Nie chcę cię więcej widzieć, to koniec. Żegnaj. - mówi bez żadnego zawahania
- Wszystko skończone? - mówi szeptem sama do siebie - Zanim wyjdę, chcę ci coś jeszcze powiedzieć. - wyciera łzy z policzków - Kiedyś przyjdzie taki dzień, kiedy to ty zakochasz się bez opamiętania. Dzień, w którym zrozumiesz, jak bardzo skrzywdziłeś nas wszystkie. Zakochasz się na tyle, że bez tej osoby nie będziesz mógł nabrać oddechu. Przyjdzie taki dzień, kiedy to ty zostaniesz odtrącony w tak brutalny sposób. Ktoś wykorzysta ciebie. Poczujesz, jaki to ból. Życzę ci, żeby ten dzień nadszedł jak najszybciej. Życzę ci, żeby miłość twojego życia ujrzała w tobie potwora, jakim jesteś. Życzę ci, żebyś do końca życia gnił w samotności i cierpieniu, jakim nas obdarzyłeś. - po tych słowach wychodzi zostawiając go samego w gabinecie. Gnij w samotności i cierpieniu.
 
Po zjedzeniu lunchu wracam do gabinetu. Naciskam na klamkę, a drzwi ustępują. Widzę Harry'ego stojącego twarzą do dużego okna. Ręce ma splecione z tyłu. Stoi w lekkim rozkroku. Zamykam za sobą drzwi, następnie podchodzę do jego biurka
- Wróciłaś? - mówi nie odwracając się do mnie przodem. Odpowiadam krótkim 'mhm'. Odwraca się do mnie przodem, po czym podchodzi do mnie. Stoimy twarzą do siebie, góruje nade mną wzrostem, więc czuję się nieco zakłopotana jego wyższością
- Spotkałam Taylor'a w restauracji. Czego ode mnie chcesz? - uśmiecha się unosząc kącik ust do góry
- Układu. - tą odpowiedzią kompletnie wbija mnie w podłogę. Rozszerzam szeroko oczy, w geście mocnego zdziwienia. Stoi z wysoko uniesioną głową, jest strasznie pewny siebie, przez co czuję się nieśmiała. Śmieję się, jednak gdy widzę wyraz jego twarzy, przestaję
- Żartujesz sobie ze mnie?
- Nie. Nie chcę od ciebie związku, emocje i miłość to nie dla mnie, uwierz mi. - jego oczy sprawiają, że staję się bardziej nieśmiała
- Więc czego chcesz?
- Chce seksu, bo nasz poprzedni bardzo mi się spodobał.
- Chcesz ode mnie tylko seksu? Bez uczuć i miłości? Tylko sex, mam rozumieć? - bez wahania przytakuje mi - Tylko sex? Bez związku, miłości i zobowiązań? - ponownie przytakuje mi bez wahania. Patrzę na niego zdezorientowana. Jestem w takim szoku, że zostaję zamieniona w słup soli. Sparaliżowało mnie kompletnie. Żeby mnie przekonać dotyka mojego ciała i całuje po szyi
- Możesz mieć mnie całego kiedy tylko będziesz chciała, będziesz mogła ze mną robić co tylko będziesz chciała. - szepcze mi do ucha. Odpycham go lekko od siebie. Ręce kładę na jego klatce piersiowej, by nie zbliżał się do mnie na zbyt małą odległość
- Nie, oszalałeś. To nie może się udać. Powinnam już iść. - zakłopotana wychodzę z gabinetu kierując się do domu.
 
~*~
 
Mija kilka godzin odkąd wyszłam z biura. Jest pierwsza w nocy. Mrok całkowicie opanował miasto. Lampy, które wieczorami zwykle są zapalone, zgaszono. Na niebie pojawiło się mnóstwo gwiazd. Pół okrągły księżyc świeci pełnym blaskiem. Nikogo nie ma. Wszystko dzieje się tak, jak powinno, oprócz moich myśli. Siedzę na parapecie z nogami podkulonymi do piersi. Jestem ubrana w czarne leginsy i bawełniany sweter, który przyjemnie ogrzewa moje ciało. Jestem w domu, bo tu czuję się bezpieczna. To, co powiedział w biurze nie było żadnym snem, z którego mogłabym się obudzić. To wszystko zdarzyło się naprawdę. Czy to jest ta rzecz, która przytrafiła się wszystkim asystentkom? Układ? Może Taylor kłamał, może to nie jest to. Dlaczego to zaproponował? Czuję się przerażona. Nie wiedziałam, że to wszystko się stanie. Lekko pocieram swoje ramiona, by bardziej ogrzać się. Nie chcę się na to zgodzić. Nie mogę, nie potrafię. Z niewiadomych przyczyn poczułam się, jakby łamano mi serce. Jakby to nie było to, czego oczekiwałam. Jakbym liczyła na coś więcej. Dlaczego w ogóle takie myśli przychodzą mi do głowy? Nie powinnam myśleć o tym w taki sposób. Powinnam czuć do niego wstręt, zamiast tego czuję się smutna. Czuję, że chciałabym wrócić tam, by dowiedzieć się więcej, porozmawiać. Głupia myśl. Nie powinnam tam wracać. Chciałabym pomóc mu odzyskać jego szczęście, jednak nie w ten sposób. Nie, na pewno nie w taki. Czuję smutek, zamiast wstrętu czy obrzydzenia. Czuję, że to nie jest to, czego oczekiwałam, zamiast być zdenerwowana. Czuję, że liczyłam na coś więcej, zamiast nie chcieć go znać. Powinnam myśleć, że jest najokropniejszą osobą, jaką w życiu spotkałam, jednak tak nie myślę. Dlaczego? Dlaczego to nie przychodzi mi na myśl? Moje serce mówi coś, czego rozum nie rozumie. Ciało robi coś, czego nie powinno. Sięgam po telefon. W kontaktach znajduję jego numer. Palec chce nacisnąć zieloną słuchawkę, jednak coś mnie hamuje. Brzmię, jakbym była opętana. Opętana przez jakieś dziwne uczucie. Nie powinnam godzić się na ten układ. Nie zgodzę się na niego. Nie wykorzysta mnie dla swoich celów. Nie mnie. Czuję, że mój telefon wibruje w moich zmarzniętych dłoniach. Patrzę na ekran. Zdecydowanym ruchem naciskam czerwoną słuchawkę. Nie chcę z nim rozmawiać. Myślałam, że przyjaźnimy się. Zaufałam mu. Być może dziwnie to zabrzmi, ale przy nim czuję się inaczej, niż przy innych mężczyznach. Czuję w sobie jakieś uczucie, gdy patrzę w jego oczy, gdy dotyka mnie chociażby dłonią. Tamtego dnia, gdy byliśmy na dachu firmy czułam się przy nim spokojnie mimo, że znajdowaliśmy się na tak dużej wysokości. Poczułam się lepiej, gdy owinął mnie swoimi ramionami. Kiedy patrzyliśmy sobie w oczy nie widziałam surowego i władczego biznesmena, tylko człowieka. Zmieniamy się. Wszystko się zmienia. 
 
 
_______________________
 
Co myślicie? :) Komentujcie :)

17 komentarzy:

  1. OMG!!! Ten rozdział jest super!!!! Wiem, że ona zgodzi się na ten jego układ. Chce czy nie chce ale się zgodzi! No bo kto by się nie zgodził??? " Możesz mieć mnie całego kiedy tylko będziesz chciała, będziesz mogła ze mną robić co tylko będziesz chciała." BĘDZIE MOGŁA ROBIĆ Z HARRYM CO CHCE!!! Ja tam mam sporo pomysłów co bym z nim zrobiła xD (Tak za dużo Greya xD) Nie wiem jak ja wytrzymam do następnego rozdziału... Kocham Cię dziewczyno!
    @AliRose1D

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobra dziewczynka! Dobrze, że nie zgodziła się na ten układ! Hahaha :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Omg! Swietny rodział! I jeszcze Harry wyskoczył z tym ukladem jak filip z konopi! Jak on tak może! Dobrze że Mercedes mu odmówiła! Czekam na kolejny cudny i zaskakujący rodział i weny życze ~xoxo~

    OdpowiedzUsuń
  4. o nie
    tylko nie to
    jezu, co za dupek, boże to jest okropne
    a już myślałam, że harry coś czuje do merc :c
    @luvmyStyles_94

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział świetny !
    Z jednej strony cieszę się,że Merc się nie zgodziła na ten układ. Może Harry zrozumie,że nie można bawić się czyimiś uczuciami i zrozumie,że ją kocha.A z drugiej strony chciałabym żeby się zgodziła, bo jestem ciekawa jak to by było . Eeeech, pieprzona sprzeczność uczuć..
    Czekam na kolejny tak wspaniały rozdział <3
    @lovju69

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział cudeńko
    Harry jak zwykle musiał coś wymyśleć
    Mercedes oj biedna
    Nie mogę doczekać się nexcika
    Mela:*

    OdpowiedzUsuń
  7. Tym rozdzialem przeszlas sama siebie cudo,genialny najlepszy i wgle ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie moge uwierzyc ze Harry to powiedzial!! Jak mogl? Na miejsc Mercedes zwolnila bym sie z pracy,znalazla sobie chlopaka i urwala kontakty z Hazza!Rozdzial jest swietny-roxi :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ahsha tak! Teraz zacznie sie dziać!
    Kocham to ff
    Do nexta

    OdpowiedzUsuń
  10. Pojawi się jeszcze Will?
    Rozdział świetny jak zawsze :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zostajesz nominowana do Libster Award! Więcej informacji na stronie
    http://youaremysalvation.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. OMG
    Harry ...
    Nosz kurwa
    Dojebales z tym układem
    A mogło byc tak pieknie !
    Czekam na next xx @Faza_Bo_Hazza

    OdpowiedzUsuń
  13. omg, cudowny, czekam na nexta izbzoozbxidbsi

    OdpowiedzUsuń